Adolf Kitschman - Zadesfakcja honorowa czyli Jak się zemszczał Pinkus Katz/Machbett czyli duch banku

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj


Machbett czyli duch banku

dramacko fantastykowski kawałek.

Osoby i zwirzenta:
CYCENBERG JENTA (co daje na procenta)
CYCENBERG SURKA (ji córka)
SRUL MACHBETT (dżedżyc wsiowy)
KIWE SPRINGFEDER (ma interes łokciowy)
PAJĄKO (na sufitu na górzy)
PAJĄCZYCA (na dole na murzy)
BUŚKU (bocian co na dachu chodzi)
KOGUT (z kurkiem na ogrodzie)
SERCE SRULEGO
ROZUM OD NIEGO
DUCH BANKU (hipotecznego)
i tyle wszystkiego.

          Scena 1-a
Scena przedstawi izby stary Jenty
Łóżko, stół, szlaban jeszcze odmyknięty,
Pajęczyn na górzy, pajęczyn na dole.
          SURKA (Sama sy siedzie przy stole).
Och! gdzie ty jezdesz? gdzie ty siedzisz Kiwe?
Cy ty pamiętasz na mnie nieszczęśliwe?
Co jest gdzie może łycytacja mała,
Co ja już tobie dwa dni nie widziała?
Cy twoje serce jest dla mnie niemiłem,
I si do Surci obracało z tyłem?
War mir geschein! Och nie! to być nie może!
Dla mnie bez ciebie jest ciemno na dworze...
Jezdem jak ptaszku, co mu gniazdo psuli,
Jak bidna rybka sama — bez cybuli...
Jak pcziółka, co si trzepie na powietrze!
          (Płacze i z chustki nos sobi obetrze).
Ach Kiwe! Kiwe! Wiosna jest na świecie!...
Co żyje, chce si kochać teraz przecie —
A ty ni? Widzisz! Słonko si przytuli
Z ciepłym promykiem do obie półkuli —
A ty ni? Ptaszku na jajka sy siędzie,
Kwiat poczebuje puścić zapach wszędzie —
A ty ni? Kiwciu! Patrz! Pajączku mały,
Co tam na nitki wisi od powały,
I ten si czasym nawet spuścić musi
W dół do kochanej swojej pająkusi —
A ty ni? Och jej! mnie tak serce pika!
(Wzdychni i ręki ciśni do stanika).
Gdzie ty mój Kiwe? (Patrzy si na dworze).
Idzi! tak! to jest jego hałat!... Boże!
Już słyszę jego pantofli kłapanie!
Dumny pejs jemu na wiatr sztorcem stanie...
To un! to Kiwuś mój!...

          Scena 2-a
          KIWE i SURKA
KIWE (un drzwi odchyli
I si niepewnie rozglądni przez chwyli)
Mame nisztu?
          SURKA
Kim! ty si boisz mame?
Mame jest w mieści... Siądnij — posiadamy.
          KIWE
Siędzić! Ha! ha! ha!
          SURKA
Moje słodnkie buźe!
Ty smutny? co si śmiejesz tak ponurze?...
          KIWE
Och! mnie boleści si do serca grzebi...
Surcie! ja przyjde pożegnać si z ciebi!...
          SURKA
Oj wej! Kiwuniu nie gadaj tak kotku,
Bo mnie tu może co pęknie w sirodku!...
Ty — żegnać? Chiba mnie nie kochasz może?...
          KIWE
Ja? Żebym taki zdrów był! żebym — Boże!
Żebym tak szczęści miał do handlu!... Sury!...
Jak myszki, co ji ciągni wciąż do dziury —
Tak ciągni mnie do ciebi!... Jak te wróbli,
Co si na dżewo po całych dniach dziubli,
Tak jabym tobi dziubał cały życi!...
          SURKA
Kiwkusiu! dziubaj! Cy chto bronił by ci?...
          KIWE
Siądźmnie i słuchaj. Właśnie przy obiedzie
Kończałem sobie dwa mliczkowe śledzie,
A że w południe w sklepie mało gości,
Spokojnie, zwolna wybirałem ości;
Wtym patrzę — idzie do mni twoja mame...
Jużym chciał serce otwirać jak bramy,
No mame kiwła z palcem i powiada:
"Mój panie Kiwe! to już trudna rada!
"Ja wim, że pan si kochnie w moje Surki,
"No ja mam inszy interes dla córki...
"Srul Machbet — pan go wi?... ten dżedżyc wsiowy,
"Un sobi całkom z ni zawrócił głowy
"I chce si żenić... Prawda! trochu stary...
"No ona musi zrobić te ofiary,
"Bo un nietylko nie nie chce odemnie,
"I Surcie bierze bez centa, daremnie,
"Ale w dodatku, choć go nicht nie zmusza,
"Dziś popołudniu, u notareusza,
"Surci zapisze jedne kamynice!...
"Pan to rozumu, że ja zaraz chwycę
"Szczęści za ogon... Ja go dałam słowo,
"A pana mówię: Jak pan chce żyć zdrowo,
"I nie mieć garnyk rozbity na twarzy,
"Niech si pan u nas więcy ni pokaży,
"I nie zawróci głowy zadaremnie!..."
          SURKA
Machbett? ten siwy? Un co chce odemnie?
Un siedymdziesiąt lat ma już skończone!...
Un chce si żenić? Un chce mnie za żone?...
          KIWE
Un chce i mame chce — bo un bogaty...
A choć un starszy od mój tates taty,
Zapiszy ciebi dóm, kawałyk pola,
I mame ciebi za niego zniwola!
          SURKA
Nie chcem, un stary i brzuch ma jak wałek!...
Niech sy schowa swój dom i swój kawałek —
I si odczypia!
          KIWE
A jak mama każe?
          SURKA
To ja si pójdem kłaść na trytuarze
Niech mi przyjiżdża tramwaj!
          KIWE
Surcie!
          SURKA
Kiwe!
          KIWE
Będziesz z nim miała takie dzieci siwe
I z grubym brzuchim jak un!...
          SURKA
Ja si wścieknie!
          KIWE
Za to un tobie będzie ubrać pieknie,
Kupi ci bindy z perłami na głowe,
Będziesz sy jadła ciastki śmietnikowe
Z samy śmietanki i ze z kąfitury!...
A un ci będzie pogłaskać do skóry,
I pocałować w ciało i ci powie:
"Surcie! ty kochasz twojemy Srulkowi?...
          SURKA
Szczymaj te słowa, Kiwe! Nie śmij ze mnie!
          KIWE
To śmich? To prawda!
          SURKA
Cy ci tak przyjemnie
Wbić ostre piki we mnie z te gadanie!
To si nie stanie!... I jemu nie stanie
I mnie!... bo moje serce jest pościwe,
I krzyknem: Kocham Kiwe! tylko Kiwe!
          KIWE (widzi do okna)
Oj waj! już idzie un i twoje mame!...
          SURKA
Gdzie?
          KIWE
Co sze pitasz? Już chodzili w brame...
Gewałt! Jak ja si te baby pokaży,
Ona mi garczyk rozbije na twarzy!
          SURKA
(drzwi do szafy z rzeczami otwira,
I pcha do szrodku swego kawalira).
Masz! liź tam! Nie bój si mój Kiwciu słodki!
Ja ich wyciągnę ze sobą do ciotki,
A ty jak widzisz, że niema nikomu,
W dyrdy uciekaj sobi pokryjomo!
          KIWE (wlazł do szafy
Oj!... Co tu pachni?
          SURKA
To mame spodnice!...
          KIWE
Mnie kręci w nosi!
          SURKA (zamika szafy)
Sza! szwajg, nie rób witze!
Bo już są w sieniach!
          KIWE (ze szafy)
Ja si tu zaduszy!

          Scena 3-a
SARKE, KIWE (w szafy) JENTA i SRUL

          JENTA
Kochane Surcie!
No drogie duszy!
O to pan Machbett, bogaty pan wsiowy,
Zrobił te łaski do mnie bidny wdowy,
Że si chce z ciebi ożenić — i jużmy
To umawiali. Teraz no ułóżmy,
Kiedy zrobimy chasyny i kwita.
          SURKA
Co chasyny si pan Machmet pita,
A mnie nie pita, cy ja chcem?
          JENTA
Gadanie!
W tak ważny rzeczy nie trzeba pitanie!
Co insze spitać, co córka pozwoli
Na obiad — grochu, rzodkwi, cy fasoli,
Co insze z mężem.
          SRUL (głaska sobi brody)
Moje panny Sury!
Ja stary człowiek... Nie chcem z awantury
Brać żone... Wprawdzie w nasze obyczaje
Panny nie spita nicht — ji mame daje
Kogo za żone i dosyć — bo przecie
Tak jest u żydów w całym świecie...
No ja wim, że ja jezdym trochu stary,
I ja za darmo nie chcem te ofiary.
Tu jest skrypt... Składam jego w ręki Jencie,
W nim kamynicy Surci dam w prezencie!
Piendziesiąt roki u nas jest różnica —
Tyle tysiący warta kamynica,
I bidna Surcia będzie sobi pani!...
Proszę! notarjusz jest... Srul nie cygani.
          SURKA
Mój panie Machbett! ja bardzo dzinkuję
Za łaski — której ja ni poczebuję!...
Chto pana mówił, że ja chcem być pani?
Ja cierpi bidy?... Cy ja skarzy na ni?
Moje spudniczki ja mam pyrkalowy,
Za perły ja sy dam kwiatku do głowy,
Za cymes — ja sy rzodkwi zjim do chleba —
Bo mego serca miłości poczeba!
          SRUL (zdziwi się)
Wi hajss? Miłości?
          JENTA (pokazuje do czoła)
Ona ma tu — trocha!...
          SURKA
Tak jest! bo serce już innemu kocha.
          SRUL
Nie chcesz —- mnie?
          SURKA
Nie chcem!... Ja chcem mieć miłości!
          JENTA
Ja ciebi z garnkiem będę złamać kości!
Ty nie chcesz?
          SURKA
Nie chcem! Choć mi zabijecie!
          JENTA
Ja ci dam w pysku — to miłość wyleci!
(bucha ju z pięści do głowy. Srul broni
Surcia wymyśla matki — matka do ni.
Srul godzi. Gwałt, krzyk, hałas. Z końcem Surka
Stając w drzwi palec sy do czoła szturka).
          SURKA
Ja w głowe rozum mam i wim co zrobię!
Wy interesa układajcie sobie,
Ja Srula nie chcem razem w jego złoci!...
Tak jest — i koniec!... Ucieknę do cioci!...
(Ucieknie. Chwyla cicho. Srul gryziony).
          SRUL
Ni? Jente? wus ist? Gdzie jest moje żony?

          Scena 4-a
SRUL i JENTA — i KIWE (w szafy)

          JENTA
Reb Mahauf!... Przecie to durny dziwczyny!...
Co ona wi? Pan siedź tu z pół godziny,
I czekaj — ja tam złapim ji u ciotki,
A na ji upór my szukamy środki...
Ja tu ji panu przyprowadzam zaraz,
I będzi konice!
          SRUL
Co to za ambaras!
(Jenta wyleci za drzwi. Srul sy siada,
I ze skapciucha fajki sy nakłada).

          Scena 5-a
SRUL (sam na sceny) ROZUM JEGO, SERCE, BUSKO, KIWE (w szafy)

          ROZUM SRULA
Właściwie — po co ten gwałt? Ten gezeres?
Czy to dla ciebi jaki jest interes?
          SERCE
Mój Rozum!... Srul by chciał mieć szczęścia trocha...
Surcie jest młoda, ładna — Srul ji kocha!...
          ROZUM
Cy taki stary kochać jeszczy możze?
          SERCE
A sam — bez żonki, to go jeszcze gorzy!
          SRUL (zapalił fajki)
Żenić? nie żenić? o to jest pitani!...
Serce pochwali, ale rozum zgani...
Ja jezdem stary... Sam jeden na świecie,
Żone umarło i ośmioro dzieci...
Przeci to bedzi starego przyjemnie,
Że kto do szabeskigel siedzi ze mnie,
Surcia mi rybki przyrządza z cybuli,
Potem si do mni z miłości przytuli,
Potem zawoła: Mój ty Srulku złoty!
          ROZUM
Tak, tak! i żonka zapragnie pieszczoty...
A ty?
          BUŚKO (na dachu)
Klap, klap, klap!
          ROZUM
Słyszysz? Bocian klepi...
Ja myśli, że nie żeń ty si lepi!...
          SERCE
Trochu przyjemność mieć na stare lata...
          ROZUM
Ty wisz, co znaczy kobita żonata
Młoda i zdrowa przy starym kaliku...
Kołoni czeba ciągle —
          KOGUT (za okno)
Kukuryku!
          ROZUM
Ha? Srulciu! Kogut z ciebi śmiać si musi!
To nie niboszki twoji Rebekusi,
Co miała osimdziesiąt już kończony!
Kogut wi, co to znaczy młode żony...
          SRUL (patrzy do okna)
Kogut jest oszoł... i niech mu choroba!...
Ja będęzrobić, co mi si podoba,
Od tego jestem dżedżyc i pan wsiowy!

          Scena 6-a
TE CO BYLI i DUCH BANKU (włazi po cichu)

          SRUL
Co to mi znowu właziło do głowy?
          DUCH BANKU
Cwa hindert tousend!
          SRUL
Co to? kto to gada?
          DUCH BANKU
Ech!
          SRUL
Wej cwa hindert... Biada za mnie! biada!
Wajs szojn! poznaję go po glosu jego...
Tak! to jest Banku duch... hipotecznego!
    (poczebuje si złapać za głowy)
Ja wim! rozumiem! Te wioski mój duchu —
Poczebno było mi jak dziura w brzuchu!...
Ja gospodarstwo nie znam — przyszli grady —
Brałem dług — teraz nie dam sobi rady!
Ten jeden miałem dum nieobdłużony,
Tom go zapisał moje przyszłe żony...
Reszty bank weźni...
          DUCH BANKU (mruczy)
Cwa hindert...
          SRUL (zrywa si)
Tam jest duch w szafy! Trza powiedzieć Jencie...
          KIWE
Joj! będę kichał... Pcich! pcich! (bije z głowy w drzwi)
          SRUL
Gwałt! pomocy!
(Drzwi si od szafy wywalali — Kiwe wyłazuje —
na głowe ma kawałek od bilizny damski)
          JENTA (wleci w pare ludzi)
Co za gwałt? Przeci to jest w dzień ni w nocy!
          SRUL
Duch!... duch... ratujci!... (kładzie si do ziemi)
          JENTA
Jaki duch? To Kiwe!

          Scena ostatnia
TE CO BYLI, SURKA i DOKTOR FEIGENBLUM

          SURKA
Co tu si stało? Och aj niszczęśliwie!
          DR FEIGENBLUM (co obsłuchał Srula)
Szojn! Reb Machbelt tojt! Jego poczebował
Szlag trafić!...
          WSZYSTKI LUDZI
Umrzył!
          JENTA
Tak mówi konował!
Pan dał — (pokazuje skrypt) i pan wżął (pokazuje Srula),
daje (Surki i Kiwemu) Kiwe ty bierz żone!
Niech będzie imię pobłogosławione!
          WSZYSTKI LUDZI
Sy git! Będzi hasyny!


1923, str. ;





Źródło tekstu: Adolf Kitschman: Zadesfakcja honorowa czyli Jak si zemszczał Pinkus Katz : historyczne bałade powiedziane od Balsamcia, Lwów, 1923
klucz: kitschman-machbett-1923
AutorAdolf Kitschman +
Kluczkitschman-machbett-1923 +
NazwastronyAdolf Kitschman - Zadesfakcja honorowa czyli Jak się zemszczał Pinkus Katz/Machbett czyli duch banku +
RodzajWiersz + oraz Satyra +
Rok publikacji1923 +
TytułMachbett czyli duch banku +
Data
"Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values.
1923 +