Julian Tuwim - Chytry naród. Scena historyczna.

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj
[edytuj]

Rzecz dzieje się w gabinecie prezesa Teatrów Rządowych, generała Abramowicza.

Generał  Entrez! Miłosti prosimy, panie Moniuszko! Proszę siadać! Może cygarko? Maestro nie pali? Dobre cygarko, panie Stanisławie, pobudza fantazję i dla konkokcji bardzo pożyteczne!
Moniuszko  Dziękuję, Wasza Ekscelencjo! Nie palę!
Generał  Nu, trudno. Niemiła księdzu ofiara — idź cielę do domu, jak u was mówią. He... he... he... teks! I cóż, maestro, muzykuje się? Sława Bohu! Ja wielki, prawdziwy jestem pokłonnik waszego talentu, panie Moniuszko! Wasza Loteria bardzo ładna operetka... to ile lat już, maestro, jak pan u nas Loterię wystawił?
Moniuszko  Jedenaście lat temu! W roku 1856.
Generał  Jedenaście lat! Jak czas leci! A ja piętnasty rok już jestem prezesem warszawskich teatrów. Tak, tak, tak! Nu, znaczy się tak!... Ja w jednej delikatnej sprawie do was, głęboko uważany panie Moniuszko. Był ja wczoraj na repeticji tej waszej nowej opery, co ją do premiery zamyślacie... tej... no... Halki.
Moniuszko  Właściwie, Wasza Ekscelencjo, nie jest to całkiem nowa opera. Właśnie dziesięć lat temu grałem ją w Wilnie. Teraz ją tylko przerobiłem, rozszerzyłem...
Generał  Ja wiem, ja wiem, słyszałem! Ale widzi pan, panie maestro, jedna rzecz, że co było dziesięć lat temu, to nie teraz, a druga rzecz: Wilno i Warszawa! Wilno — stare odwieczne ruskie miasto, a Warszawa... od nie tak dawna ruskie miasto! Więc polityka teatralna inna!
Moniuszko  Polityka, panie generale?
Generał  Nu, w każdym razie — dyplomatyka! Tu rezonans większy!
Moniuszko  Wasza Ekscelencjo, ale co to ma wspólnego z moją Halką?
Generał  Wot, zaraz pan i zrozumie, panie Moniuszko! Teatr, maestro, żywe słowo, a żywe słowo — to potęga!
Moniuszko  Owszem, Ekscelencjo, ale przecież...
Generał  Wot, to i jest, że przecież... w tym to i sprawa, że przecież! Panie Moniuszko, ja był na repeticji tej waszej Halki i od razu pewne podejrzane motywy zauważyłem!
Moniuszko  W muzyce?
Generał  Troszkę i w muzyce, a więcej w libretto. Jego kto pisał, libretto, a?
Moniuszko  Wolski Włodzimierz, poeta!
Generał  Poeta! Poeta! Tych samych poetów, panowie Polaki, za dużo u was! Wot i bieda! I od nich właśnie fantastyka w naród idzie. Jest u mnie, widzi pan, egzemplarz libretta tej Halki. I parę rzeczy w nim bardzo mi się, panie Moniuszko, nie podoba!... Wyraźne wolnodumstwo i podważanie nastroju!
Moniuszko  Ależ Ekscelencjo!
Generał  A za pozwoleniem, maestro, zaraz wam to przeczytam: "Niech nam żyje para młoda, przy zaręczyn tym obrzędzie, wieczna miłość, wieczna zgoda w młodym stadle niechaj będzie!". Nu... to jeszcze można! Nic takiego! Ale tutaj... "Jako od wichru krzew połamany, tak się duszyczka stargała"... To co ma znaczyć, panie Moniuszko?!
Moniuszko  To znaczy tak, jak napisane, że Halka kocha Janusza... więc cierpi i...
Generał  "I", "i", "i"! Otóż to właśnie o to "i" chodzi! Jaki to wicher, panie Moniuszko, miał pan na myśli? A? Wicher jest rzecz niebezpieczna. Zefirek — owszem! Spokój, cisza — i jemu pozwala się wiać. A wicher duszyczki targa! Czyje duszyczki, pytam się? Dlaczego?
Moniuszko  Właśnie mówię, Wasza Ekscelencjo, że dziewczyna cierpi...
Generał  A dlaczego jej cierpieć? Młoda, ładna — jej radować się, a nie cierpieć! Ale ja wiem, panie maestro, co wy ze swoim panem Wolskim na myśli mieli! Ot, wyraźnie tu stoi napisane: "Zabrał mi wszystko Jaśko mój sokół"... Pisze się: "Jaśko", a znaczyć ma: "Wańka". Pisze się: "Halka", a myśli się: "Polska" — nu i Jaśko sokół znaczy się zabrał!
Moniuszko  Panie generale! Zapewniam pana, że nawet przez myśl mi nie przeszło w tym wypadku.
Generał  W innym wypadku znaczy się przeszło! Ot, ma pan i dowód! Chytry wy naród, polski, chytry! Popatrzym dalej: "Mnie Jontek mówił, mnie Jontek smucił, żeś ty mnie zgubił"... Nu? Kto kogo zgubił? panie Moniuszko? Albo tu: "Gdyby rannym słonkiem wzlecieć mi skowronkiem"... Rzecz w tym, że po co jej lecieć? I kuda jej lecieć? Spokój, porządek, władza się opiekuje, to siedź — nie lataj! Ale już wyraźnego buntu wy się dopuścili z tym waszym poetą w tym miejscu: "I ty mu wierzysz, biedna dziewczyno, że cię on zwodzi, ty wierzysz mu?". Jakże to? Miłościwie nam panujący monarcha przygarnął do piersi bratni naród, to nie ma o co krzyczeć: "I ty mu wierzysz!?" — tylko wierzyć trzeba i już! A pan ośmielasz się ironizować? Pan ośmielasz się podawać w wątpliwość te uczucia Jego Cesarskiej Mości dla Polszy: "I ty mu wierzysz!?" — woła pan!
Moniuszko  Wasza Ekscelencjo — to jakieś nieporozumienie! Jontek ma na myśli Janusza.
Generał  Co on ma na myśli — to ja wiem, nie pan! Potem z takich poezji bunty, rewolucje...
Moniuszko  Ależ, Wasza Ekscelencjo...
Generał  Albo tu: "Szumią jodły na gór szczycie, szumią sobie w dal..." — O, ja bardzo i bardzo proszę, żeby oni nie szumieli. Z szumu nieprzyjemności potem! Niech oni, powiedzmy, kołyszą się! I kartinka ładna... pejzażowa... i spokój! — "Kołyszą się jodły na gór szczycie kołyszą się sobie w dal?! O!
Moniuszko  Ośmielam się zauważyć, Wasza Ekscelencjo, że wtedy rytm będzie zepsuty i słowa nie podłożą się pod muzykę.
Generał  A nu ich! Po co im się podkładać? Co one podszewka, żeby ich podkładać? He, he, he! Za to spokój i żadnych niebłagonadiożnych aluzji! Ciągle głowy pełne tych aluzji i symbolów! A wszystko to poety wam w głowach zawracają! Dobry naród, ale chytry! Tak, chytry naród polski. A ja was, panie Moniuszko, mimo to lubię! Wy, rozumiecie, muzyk, i przez naszych największych kompozytorów głęboko uważany. Sam Glinka i Dargomyżski o was jak najlepiej się wyrażają!... Ot, bieda! Kiedy ma być premiera tej waszej Halki?
Moniuszko  Za tydzień. Pierwszego stycznia.
Generał  Za tydzień? Hm! Tak ja wam powiem co... Wy już nie macie czasu przemienić tego nieszczęsnego libretto, a?
Moniuszko  Stanowczo nie, Wasza Ekscelencjo!
Generał  Hm! Miłyj pan Moniuszko! To ja wam na ten raz trudności już robić nie będę! Niech ono idzie, jak jest, ale, miłyj pan Moniuszko, uprzedzam, że na przyszłość to się wszystko musi zmienić! Wszystko i jak najprędzej! (wychodzi)
Moniuszko  wstaje, jest oświetlony reflektorem Tak! To wszystko musi się zmienić! I to jak najprędzej!

Orkiestra gra poloneza z "Halki"


, str. ;

Przedruk w tomach: Julian Tuwim - Cyganka oraz inne satyry i humoreski prozą, teksty kabaretowe i aforyzmy. Uwagi: Skecz wystawiany był w teatrze Qui Pro Quo. W 1956 r. wystawiany był pod zmienionym tytułem: Czemu one szumią? — w programie estradowym pt.: Qui pro Quo contra Morskie Oko, w sali PKiN w Warszawie.




Źródło tekstu: Julian Tuwim: Cyganka oraz inne satyry i humoreski prozą, teksty kabaretowe i aforyzmy, Warszawa, 2011
klucz: tuwim-chytry-
,

{{#Widget:YouTube|id=L4jYV0oH65E}}

AutorJulian Tuwim +
KabaretQui Pro Quo +
Klucztuwim-chytry- +
NazwastronyJulian Tuwim - Chytry naród. Scena historyczna. +
RodzajUtwór sceniczny + oraz Skecz +
Rok publikacji2017 +
TytułChytry naród. Scena historyczna. +