Julian Tuwim - Melodia
Wczesna jesień — oto moja pora.
Siwy ranek — kolor mego wzroku.
Siedzę w miłej kawiarni jak w obłoku,
Mógłbym tak do wieczora.
Za oknami tyle pośpiechu,
Ale ja nie wiem i nie słyszę,
I zamilkły w jesiennym uśmiechu
Zapatrzeniem dalekiem się kołyszę.
Tak najlepiej: siąść w cukierni rankiem
I patrzeć, jak ulica chodzi.
W takie ranki jest się kochankiem:
I smutniej człowiekowi i młodziej.
Od miłości, od czułych wspomnień
Dzień zacząłem senny i pusty.
Z twoich słów, niepisanych do mnie,
Wiersz układam uśmiechniętemi usty.
A to wszystko razem jest melodją,
I melodji chwile są rade.
Cudzoziemka w palcie kraciastem
Śpiewnie, ślicznie zamawia "szokoladę".
Jaka wiotka, matowa kobieta!
Jak nas mało na świecie! jak mało!
I jakiemi perfumami zawiało!
I jaki poeta!...
Pierwodruk w: Wiadomości Literackie, nr 41 (249),1928, str. 1;
Uwagi: W pierwodruku wraz z innymi wierszami pod wspólnym tytułem "Z Rzeczy czarnoleskiej".
Autor | Julian Tuwim + |
Klucz | tuwim-melodia-1928-10-07 + |
Nazwastrony | Julian Tuwim - Melodia + |
Numer | 41 (249) + |
Publikowane | Wiadomości Literackie + |
Rodzaj | Wiersz + |
Rok publikacji | 1928 + |
Strony | 1 + |
Tytuł | Melodia + |
Data "Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values. | październik 7, 1928 + |