Julian Tuwim - Podróż

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj


  Jechał wielkim, głbiącym oceanem
  Długie, długie tygodnie,
  Wielka burza przeszła orkanem
  Potem było już cicho i pogodnie.

  Jechał wodą gęstą i głbiącą,
  Aż do portu wesołego dobił.
  Wyszedł na ziemię pachnącą gorąco:
  "Co ja tu będę robił?"

  Opadli go czarni chłopcy,
  Krzycząc, że odniosą walizki,
  Wszyscy byli jednakowo obcy,
  Lecz ten, który wziął bagaż, — był bliski.

  Poszedł za nim, za tym jedynym,
  Do białego hotelu,
  Teraz był starego portjera synem,
  Chciał zapłakać: "Ojcze i przyjacielu!"

  Uśmiechała się ciemna służąca
  I przewracała białkami,
  Przyniosła — jak wszystkie — wodę,
  I został sam z walizkami.

  I pomyślał: "Żeby wrócić do domu,
  Znów muszę jechać przez długie tygodnie,
  Śród głbiącego strasznego ogromu,
  Na którym smutno było i cudownie.

  A wrócić muszę, muszę,
  Bo kłamałem, że ojczyzną jest świat!
  Ojczyzną jest to smutne podwórze,
  Na którem nie byłem tyle lat.

  Tam jest teraz zmierzch, deszcz, szarawy kwiecień,
  Miotła w kącie moknie...
  I najsmutniejszy na świecie
  Stanął przy oknie.


Pierwodruk w: Wiadomości Literackie, nr 40-42 (40-42),1924, str. 2;





Źródło tekstu: Wiadomości Literackie, nr 40-42 (40-42), 1924, wyd. Antoni Borman i Mieczysław Grydzewski
klucz: tuwim-podroz-1924-10-19
AutorJulian Tuwim +
Klucztuwim-podroz-1924-10-19 +
NazwastronyJulian Tuwim - Podróż +
Numer40-42 (40-42) +
PublikowaneWiadomości Literackie +
RodzajWiersz +
Rok publikacji1924 +
Strony2 +
TytułPodróż +
Data
"Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values.
październik 19, 1924 +