Wiktor Popławski - Ludzie niegłupi

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj


Doświadczenie pouczyło mię, że najgłupsi są ci, o których tak zwany "ogół" mówi "o, to niegłupi człowiek", albo familjarniej "ten to nie gapa". Ta "niegłupota" i "niegapiostwo" są raczej symptomatami ciężkiego i nieuleczalnego cierpienia, a mianowicie głupoty ciężkiej (stultitia gravis chronica), które to cierpienie symptomatycznie jedynie leczone, kończy się zawsze śmiercią, zwaną przez medyków malowniczo "zejściem". Tu mała dygresja. Medycyna wierzy tylko w piekło: stąd zejście. Gdyby wierzła też w niebo, uznawałaby "zejście" i "wejście"

Pragnąc przedstawić kliniczny obraz człowieka dotkniętego tem ciężkiem i nieuleczalnem cierpieniem, zaznaczyć z góry musimy, że jest ono najprawdopodobniej dziedziczne, chcociaż często zauważyliśmy też spontaniczny wybuch tej choroby u osób pochodzących z rodzin zdrowych. Jest niezaraźliwa, lecz w pewnych okolicach, bez względu na klimat, panuje endemicznie. Siedliskiem tej choroby jest tak zwana "dusza ludzka" (psyche humana) organ, pomimo usilnych dociekań lekarzy, bliżej jeszcze niezbadany.

Człowiek "niegłupi" i "nie gapa" nie wierzy w nic, co do wierzenia podaje nauka, doświadczenie, sztuka, filozofja i dobre wychowanie, natomiast skłonny jest do wierzenia w zabobony, ufa owczarzom, kombinatorom, cyganom i przygodnie w pociagu poznanym politykom i społecznym reformatorom. Nieustannie twierdzi, ze "jego tam nikt na to nie weźmie, bez względu na to, czemu owo "to" jest. Nie da on się też nikomu "nabrać".

Kiedy naprzykład, jadąc z nim koleją pokażesz mu przez okno łąkę i powiesz "co za śliczna zieleń" — człowiek "niegłupi" zmruży jedno oko i głośno się roześmieje: "he, he, he!" Pod owem zabawnem "he, he, he!" kryje się prawdziwie głupia myśl: "znamy się na tem — nie nabierzesz mię filucie na twoją zieleń".

ogląda taki człowiek długo pod światło kupioną butelkę piwa, czyta dokładnie tekst biletu tramwajowego, nie jeździ nigdy z dworca taxisami, tylko swoją walizę każe sobie odwozić do domu na wózku za złotych polskich po długich targach 7.50. Żeniąc się, uczy się naprzód na pamięć całego rytuału ślubu. Na wszelki wypadek zna też tytuał pogrzebowy. Ho, ho! On się "nabrać nie da".

O sztukach pięknych ma pojęcie wyrobione: są one "farsą". Nauki ścisłe (prócz medycyny, zwanej oszustwem i "nabieraniem gości") otrzymują nazwę "bujdy". Na wzmiankę o filozofji wogóle nic nie mówi — wybucha tylko długim, serdecznym śmiechem, śród którego klepie w sposób nader poufały swego niefortunnego rozmówcę.

Tacy chorzy używają często bardzo dziwacznych przysłów w rodzaju "nie wiesz czasem" — albo "nasypali, panie tego, piasku". Po bliższej analizie dochodzimy do wniosku, że owe przysłowia nietylko pełnią funkcję przestanków wypoczynkowych w uciążliwym procesie myślenia, ale jednocześnie są symbolem ukrytej pod nimi nieustannej myśli "mnie tam nikt nie nabierze".

Tylko w dziedzinie płacenia podatków i opłat celnych ludzie "nie gapy" umieją dokazywać cudów zręczności. Prawda, że niekiedy dzielnie dopomagają im w tem władze skarbowe. Ja sam dostałem niedawno zawiadomienie, że jeśli zapłacę zaległe podatki do dnia 1 września zwolniony będę od kar za zwlokę, skoro jednak spodoba mi się uczynić to zaraz, wówczas 1% kary zapłacę.

Ludzie "niegłupi" bywają bardzo często dobrodziejami swych parafij i korporacyj do których należą. Pierwszym co parę lat sprawiają nowe postronki do dzwonów, drugim darowują "dla dzieci biednych członków" stare szkolne podręczniki, dobrze już wytłuszczone.

"Niegłupi" zdarzają się we wszystkich zawodach z pewną przewagą na rzecz handlowców i ziemian. Zupełnie wolny od nich jest zawód wróżbitów, którzy wszyscy są zupełnie zwyczajnie głupi.

Dla niegłupich wszyscy dygnitarze państwowi są złodziejami. Tak samo urzędnicy, śród których jednak niegłupi znajduje też nieco ludzi "bardzo, panie, porządnych". Są to zwykle ci, którzy niegłupim pozwalają obchodzić prawo.

Handlowe i przemysłowe interesy niegłupim przeważnie się udają. Szczególnie handel koniczyną, węglem oraz uprawa roślin okopowych. Świnie także im się udają.

W chwilach trudnych przełomów społecznych i politycznych ludzie mądrzy często pytają niegłupich o radę i dają im w swych korporacjach stanowiska przodujące, ufając, że taki "niegłupi" rzeczywiście nie da się nabrać. Stąd tyle rzeczy niegłupio u nas się dzieje. Niegłupich należałoby właściwie izolować, lecz skromny nasz budżet na to nie pozwala. Pozostaje więc tylko propaganda, społeczne uświadomienie, którego skromna moja praca niech będzie pierwszą cegiełką.


Pierwodruk w: Cyrulik Warszawski, nr 10 (10),1926, str. 2;





Źródło tekstu: Cyrulik Warszawski, nr 10 (10), 1926, wyd. Ludwik Fiszer
klucz: poplawski-ludzie-1926-07-03
AutorWiktor Popławski +
Kluczpoplawski-ludzie-1926-07-03 +
NazwastronyWiktor Popławski - Ludzie niegłupi +
Numer10 (10) +
PublikowaneCyrulik Warszawski +
RodzajFelieton +
Rok publikacji1926 +
Strony2 +
TytułLudzie niegłupi +
Data
"Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values.
1926 +