Wiktor Popławski - Sielanka

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj


Motto: "Wsi spokojna, wsi wesoła" (Kochanowski)

Pobyt na wsi ukazuje nam życie w, całej jego straszliwej prostocie i nagości. Zaraz po przyjeździe i śniadaniu, od którego mniej zżyłym z obyczajami narodowymi ludziom pękaj ą kiszki i puchnie wątroba miły mój gospodarz oprowadzać mię zaczyna po gospodarstwie. Więc najprzód do chlewa, który według starych nawyczek zawsze się najbliżej domu znajduje. Gospodarz chwali otyłe kłapouchy i cieszy się, że mają taki apetyt i tak szybko tyją. A świnki chrząkając wesoło, rade z pochwały pana, żrą coszybciej jakąś białawą braję z koryt. O biedne, bezrozumne świnie! Patrząc na was chciałbym umieć mówić waszym niezbyt dźwięcznym ale prostym podobno w składni językiem, ażeby wam powiedzieć: "Nie jedzcie tyle i tak prędko. Czyż nie rozumiecie, że każdy kilogram wagi, każdy kęs jedzenia przybliża was do nieuniknionej zguby? Czyż nie rozumiesz lekkomyślna trzodo, że nawet wielkie społeczności ginęły od obżarstwa i, że wy, słabe istoty, tak litości godne dzięki swemu niepohamowanemu apetytowi wkrótce zamienicie się w szynki w jałowcowym dymie wędzone, w kiełbasy siekane i krajane (co za okrucieństwo) i samą już swoją nazwą śmiertelną wywołujące trwogę salcesony!

Lecz niestety nic jestem ani poliglottą ani giełdowcem: świnie nie zrozumiały mię i jadły dalej, zaś uprzejmy mój gospodarz przez podwórze pełne indyków, kur, kaczek i gęsi ("tego to się u mnie najesz - jeżeli lubisz") poprowadził mię dalej. Oto idą śliczne cielątka o marzących oczach. Już są "gotowe"; za parę dni pójdą na jarmark i dostaną się w ręce ludzi ordynarnych i krzykliwych - ot zwyczajnie jak to na jarmarku. O szczęśliwy mieszkańcze miast, który nie wiesz z czego się wyrabia pieczeń z nerką i myślisz tylko o tem, żeby uczciwy restaurator nie przyrządził ci jej na psim sadle lecz na prawdziwym kunerolu! Ja odkąd bliżej poznałem cielęta będę musiał zawsze jedząc tę znamienitą zresztą potrawę uronić łzę samotną, jedyne wspomnienie po łagodnym bydlaku.

Mijamy stadko owiec, które będą kiedyś strzydz, mijamy ogród, gdzie odbierają matkom ich dzieci: ogórkom ogórki, wiśniom - wiśnie, zasię malinom maliny. Wszystkie te dzieci będą wkrótce solone, kwaszone, smażone lub w sposób kannibalski spożywane na surowo...

A tuż za ogrodem łany zbóż naszych, ojczyste, zbóż, które już niedługo będą kosić i żąć. A potem, kiedy się już dokona rzezi, przyjdą ludzie, aby orać, kopać, drapać, bronować nieszczęśliwą ziemię, której wydarto całe bogactwo i jakby na urągowisko, że jest taka głupia i pozwoliła sobie wszystko odebrać, rzucą jej ludzie na oblicze mierzwę bydlęcą.

"O ludzie, ludzie, ludzie nieczuli!" (z towarzyszeniem gitary).

Wszystkimi głosami woła ta "wieś spokojna i wesoła" rżnij, kop, drap, orżnij, zerżnij, wyrywaj, zarżnij, rąb, siecz, piecz, pal - zupełnie jak w sienkiewiczowskim opisie bitew. I to tak cały dzień. Niektóre z tych czasowników używane są także i w nocy jak np. zerżnij i wyrywaj. To ostatnie, acz w innem, niż we dnie znaczeniu, głównie w pobliżu sadów.

Mam głęboki szacunek dla tych wszystkich istot. które tak pokornie poddały się człowiekowi. Nie mam natomiast żadnego szacunku dla konia. Nigdy nie mogłem zrozumieć dlaczego to wielkie i silne zwierzę ciąga aż do siódmego potu jakieś obrzydliwe pługi, brony i wozy, zamiast poprostu zjeść furmana, lekkim krokiem pobiec do dworu, stratować państwa, kopytem otworzyć kredens i wypić cały tygodniowy zapas przygotowanej tam wiśniówki. Oczywiście jeden koń tego nie wykona, ale już jakiś 15-konny tabunek da radę.

Mieszkańcy miast! Wzywam Was idźcie na wieś. Zastąpcie grzesznych kmieci. Niech choć przez parę dni bawiąc w dancingach i na plażach, w restauracjach i domach gry nie grzeszą tak ohydnie, jak codzień. A propos domów gry, małe ostrzeżenie dla podróżników: na wsi grają w bridge'a w sposób tak mistrzowski, że niech się schowa i pan D. i Y z Warszawy. (Wszyscy wiedzą o kim mowa). Lepiej zabrać ze sobą Mah-Jonga i uczyć wieśniaków według zasad t. zw. zmiennych, w zależności od wygody i korzyści nauczyciela.


Pierwodruk w: Cyrulik Warszawski, nr 9 (9),1926, str. 2-3;





Źródło tekstu: Cyrulik Warszawski, nr 6 (6), 1926, wyd. Leon Osiński
klucz: poplawski-sielanka-1926-07-10
AutorWiktor Popławski +
Kluczpoplawski-sielanka-1926-07-10 +
NazwastronyWiktor Popławski - Sielanka +
Numer9 (9) +
PublikowaneCyrulik Warszawski +
RodzajFelieton +
Rok publikacji1926 +
Strony2-3 +
TytułSielanka +
Data
"Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values.
lipiec 10, 1926 +