Qui Pro Quo: Różnice pomiędzy wersjami

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj
m (1925)
m (1925)
Linia 90: Linia 90:
 
# Kwiatki z facjatki
 
# Kwiatki z facjatki
 
# M. Rentgen
 
# M. Rentgen
# Reymont u Miglasińskich
+
# Reymont u Miglasińskich<ref>Tak o sztuce pisał Tadeusz Boy-Żeleński, Flirt z Melpomeną. Wieczór piąty., Warszawa, Gebethner i Wolff, 1925, str. 222: <blockquote>W ostatnim programie wystawiono np. przekomiczną awanturę "Reymont u Miglasińskich" przerobioną z Czechowa; gdyby wystawiono sam oryginał Czechowa, sukces byłby więcej niż wątpliwy. I nie wstydził się wykonać tej wesołej roboty jeden z pierwszych naszych poetów ; i wykonując ją znalazł w sobie masę samorodnych konceptów, które bez tego punktu oparcia nie przyszłyby mu do głowy.</blockquote></ref>
 
# W prerjach
 
# W prerjach
 
# Ernestynka
 
# Ernestynka

Wersja z 17:25, 28 paź 2018

kabaret działający w latach 1919-19xx

1919

Kolejnym teatrem, i to najpoważniejszym, który w pewnym stopniu zdecydował o charakterze i twórczości kabaretu na najbliższe lata, było "Qui-pro-quo" w galerii Luxemburga. Jednym z finansistów tego teatru był przyszły gwiazdor filmu niemego Ordon, wówczas jeszcze poważny przemysłowiec, który stracił wprawdzie majątek, ale w zamian połknął bakcyla teatru. Dyrektorem administracyjnym został Seweryn Majde, dyrektorem artystycznym i reżyserem Jerzy Boczkowski. Otwarcie nastąpiło 4 kwietnia 1919 r. Program składał się z następujących punktów: "Qui-pro-quo czyli żart sceniczny" Władysława Dunin-Markiewicza, opereteczka "O pierrotach, pierrotce, kominiarzu i cnotce" w wykonaniu Matyldy St. Clair, Solnickiego (sukces w roli kominiarza), Zaremby, Toma i Halicza, "Wiedźma i błazen"[1] w wykonaniu Strońskiej i Znicza, "A la Watteau" z Zabiełło i Sławińską, "Bachanalia" w wykonaniu xxx, pod którymi ukrywała się primabalerina Halina Szmolcówna, oraz Dąbbrowskiego. Poza wymienionymi udział w programie wzięli również: Chaveau, Nowakowska, Orwidowa, Bielicz, Boroński, Brodziński, Kuncewicz i Urstein. Kapelmistrzem był Kochanowski. Drugą premierę wystawiono 23 kwietnia. Na program złożyły się "Wiosna" w wykonaniu Zabiełło, "Sprawa kryminalna" z udziałem Orwidowej, Kuncewicza i Brodzińskiego, "Faun i nimfa" — Chaveau i Ursteina. Dalej szedł "Wariat" w wykonaniu Znicza, "Bohaterska obrona" według Awerczenki ze Strońską. Ale gwoździem programu, o którym mówiono całe lata i który stworzył cykl tego typu parodii, był "Faust w Raciążu" Ślaza.[2] Była to parodia teatru amatorskiego, porywającego się na wykonanie znanej opery. W numerze tym upamiętniło się kilka kreacji wręcz znakomitych: Chaveau jako Małgorzata przy maszynie do szycia zamiast kołowrotka, Solnicki jako Faust depczący klomb ze sztucznymi kwiatami, a potem je poprawiający w czasie wykonywania arii "Ciche ustronie", Tom jako Mefisto, który wiecznie szuka Fausta i nie może go odnaleźć, olbrzym Zaremba w tyrolskim kapelusiku, śpiewający i wybijający sobie takt w arii "Kwiatki, powiedzcie jej" i in. Parodia ta odniosła wielki sukces i wzbudziła huragany śmiechu na widowni.

W programie wystawionym 4 maja znów królował Solnicki. Konferansjerkę prowadził Urstein, i to znakomicie. Z ważniejszych pozycji należałoby wymienić operetkę "Tsu-Ki-Yo", następnie "Suknię od Hersego", "Amora" i "Bestię".

W premierze wystawionej 24 maja nie było nic specjalnie ciekawego, a 11 czerwca dwa utwory wybiły się na pierwszy plan: "Carramba" i "Jak kryształ". Do programu wystawionego 23 lipca doangażowano kilka nowych osób: Korską (piosenki), doskonały duet taneczny Baliszewskich, Mariańskiego, Sołtysa, Kucharskiego oraz młodziutką debiutantkę, a przyszłą wielką gwiazdę Zulę Pogorzelską. Do następnego programu doszli Grudowska i Domosławski, który wystawił 13 listopada sławny program pióra Ślaza, Własta i Boczkowskiego pt. "Misja jedzie".[3]

Rewia "Misja jedzie", Kurier Warszawski nr 314 z 13. listopada 1919 r.


Premiera Misja jedzie przyjęta została bardzo ciepło przez publiczność i krytykę. Recenzent Kuriera Warszawskiego, podpisujący się pseudonimem D. [Adam i. Dobrowolski?] tak pisał[4]:

Pomysł dowcipny, pełen humoru bez żółci i niczyjej obrazy, a jednak wesoły i aktualny. Temat wzięty z chwili bieżącej, ujęty w trzy ruchliwe i malownicze obrazki, które wypełniają jednolity program interesującej premjery.

Zabawny jest poeta Tara-rot, witający przybywającą do nas misję: mówi, jak przystało na natchnionego wieszcza, przedwcześnie osiwiałego. Przezroczyste są imiona biorących w akcji udział bohaterów: Drwitos, Gdaczyński, Furfanty i t. d., nadto zaś występują różne symbole, jako to: Mniejszość narodowa, Korupcja, Dobra gospodyni etc., dając charakterystyczną ilustrację aktualności. Dużo w tem jest werwy i trafnie uchwyconych znamion komicznych. Ironia wszakże, jak to powiedziano wyżej, pozbawiona jest jadowitości, żądełko jej nie kłuje boleśnie.

Tekst rewii odnosił się do amerykańskiej misji rządowej mającej na celu zbadanie traktowania Żydów w Polsce. Misja została powołana po nagłośnieniu w prasie zachodniej wydarzeń antysemickich, m.in. pogromu lwowskiego i masakry w Pińsku. Misja przebywała w Polsce od lipca do września 1919. Wyniki jej badań zostały opublikowane 3 października 1919 r.[5] Komisja opisała osiem antysemickich drastycznych ekscesów (w tym ww. lwowski i piński) w wyniku których zginęło ok 280 Żydów.

1920

Misja jedzie cieszyła się dużą popularnością, ostatnie — setne — przedstawienie dano 1. stycznia 1920 r. 2. stycznia miała miejsce premiera nowej rewii aktualno-politycznej w dwu aktach p.t. 1919--1920 autorstwa T. Ślaza, A. Własta i J. Boczkowskiego. Reżyserował Marian Domosławski.

Tadeusz Kończyc, recenzent Kurjera Warszawskiego tak pisał o tej rewii:

Zachęceni wybitnem powodzeniem przeglądu aktualnego Misja jedzie, który doczekał się setnego przedstawienia, autorowie rewji tej, obfitującej w sceny i epizody wysoce komiczne — wystawili w Qui pro quo nową rewję 1919--1920. Pp. Boczkowski, Włast i Ślaz tym razem mniej humoru tchnęli w postaci i sytuacje: więcej jest natomiast w tym przeglądzie ironji zjadliwej i drażniącej. Pierwsza odsłona (na wsi) ma nastrój bardziej poważny, w drugiej natomiast i trzeciej przeważa żywioł komiczny. Dowcip jest gryzący, mniej wybredny, często zbyt gorzki, nadużywanie przytem tych samych aluzji politycznych , co w Misji i kawałów, które przestały być aktualnemi, razi i sprawia, iż chwilami publiczność nie bawi się tak, jakby się bawić powinna.

Pod koniec miesiąca, 26. stycznia, rewia została zastąpiona nowym programem, na który składały się Grający młyn — sielanka w 1 akcie, Nocna przygoda, Siódmy system — zawód romantyczny i Wyratował — łajdactwo romantyczne .

Recenzent Kuriera Warszawskiego pisał bardzo pochlebnie:

Premiery świeże w "Qui pro quo" są znowu wesołe, miłe i artystyczne, nie potrącające o różne niepolityczne aktualności, a przecież zabawne i pełne humoru. Dużo sentymentu i melodyjności ma sielanka słowacko-góralska: "Grający młyn", zabawna sytuacyjnie jest "Nocna przygoda" według Caulle Mendesa uscenizowana przez Stena, paradny jest zawód romantyczny Szer-Szenia p. t. "Siódmy system", a już najlepsze "łajdactwo romantyczne" z cyklu: "Max i Moryc" Ślaza z wyborną muzyką J. Boczkowskiego.

Komiczne sytuacje tych szkiców wywołują ustawiczne wybuchy śmiechu i oklasków. Drużyna artystyczna "Qui pro quo" wytworzyła już zespół dobrany i celujący w dowcipie i grze lekkiej i swobodnej. Wytworny smak ma siła komizmu p. Chaveau, która śpiew dobry łączy z dosadną charakterystyką postaci i wyborną wymową.

Wczorajsza jej Katarzyna w "Grającym młynie", oraz świetna mama w szkicu "Wyratował", odznaczały się humorem i zacięciem niepospolitem. Bogaty materiał głosowy i szczery temperament wykazuje p. Bolska, której talent ma dużą przyszłość przed sobą. Bardzo miłe wrażenie wywiera p. Macherska grą i aparycja sceniczną. Niemało werwy posiada p. Pogorzelska, a p. Korska szybko rozwija swe przyrodzone zdolności komedjowe. Artystyczny zespół ma na czele taką wyjątkową indywidualność jak p. Józef Urstein, a obok niego wyróżniają się znamiennie: pp. Tom, Boroński, Znicz, Zaremba, Kuncewicz, reżyser Domosławski i t. d. Dzielną parę taneczną tworzą: pp. Julina i Baliszewski.[6]

1924

Reklama Szopki Pikadora, Wiadomości Literackie nr 10 (10) z 9. marca 1924 r.

Wiadomości Literackie z 25. maja 1924 przynoszą anons programu: 1. Precz z nagością — wielka rewja w 12 aktach, 2. Cienie czarodziejskie — sensacja revuetowych teatrów paryskich i amerykańskich pierwszy raz w Warszawie.

Sprawdzić, czy Precz z nagością nie ma przypadkiem czegoś wspólnego ze Skotnickim (Departament Kultury i Sztuki -- patrz przegląd prasy WL 21 lub 20, oraz cykl felietonów od WL 22. Takoż: Wacław Grubiński: Nagość na scenie, WL 22/1924.

Otwarcie sezonu jesiennego "Qui-Pro-Quo" nastąpiło 27 września. Premiera zamiast tytułu dostała numer 1 za radą nowego reżysera, pozyskanego z rosyjskiego teatru "Niebieski ptak" Fryderyka Jarosy'ego. Jarosy był Węgrem z pochodzenia, ale wychowywał się w Wiedniu. Osiągnął w tym teatrze duży sukces jako konferensjer, zdobywając wielką popularność i sympatię publiczności. Premiera była bardzo uroczysta, pełna Jarosy'ego, który wystąpił z Herten w obrazku pt. "Black and white", w "Próbie życia" oraz w "Ghetcie" z Zimińską. Z ważniejszych pozycji tego programu należałoby wymienić "Dług terminowy", "Interpelację", "Ułanów", "Przygodę Boda" i "Ja lubię grube" (szlagier Hanusza). Prócz wymienionych wystąpili Macherska, Pogorzelska, Czartoryska, Bracka, Merlińska, Tom, Hertz, Cybulski,ukojemska, Koszutski, Boroński i nowy debiutant, pieśniarz o miłym głosie tenorowym, ukrywający się pod pseudonimem Zawisza. Był nim przyszły filar Kazimierz Krukowski. Po miesiącu pod reżyserią Jarosy'ego wystawiono następny program z początku oznaczony numerem 2, ale po kilku dniach dano mu tytuł "Pękajcie narody". Podkreślano w nim zasługi reżyserii, wymieniając kilka obrazków, jak "W murowanej piwnicy", "Dziad i baba", "Wizyta pod pomnikiem króla Sobieskiego", "Klucz", "Czerwony Don Juan", "Pro magistrat vitae" i "Kanareczek". Trzeci program wystawiony 18 listopada, mimo atrakcyjnego tytułu "Precz z Grabskim" i kilku ciekawych obrazków jak "Pierrotander Pereszyński" (parodia Wertyńskiego) czy "La donna è mobile", okazał się słabszym od poprzedniego i prasa czekała na czwarty, który wystawiono już po trzech tygodniach, pt. "Kupa śmiechu". Niestety, ten okazał się jeszcze gorszy, gdyż już 23 grudnia, tj. po dwóch tygodniach, dyrekcja zmuszona była wystawić premierę programu świątecznego pt. "FF". [7]

Rewia nr 1, Wiadomości Literackie nr 40-42 (40-42) z 19. października 1924 r. Patrz recenzja Antoniego Słonimskiego: Qui Pro Quo: Nr 1

Rewia nr 2, Wiadomości Literackie nr 44 (44) z 2. listopada 1924 r. Rewia spotkała się z ciepłym przyjęciem, patrz recenzja Jana Lechonia Teatr Qui Pro Quo: Rewja nr 2

Rewia "Pękajcie narody", Wiadomości Literackie nr 46 (46) z 16. listopada 1924 r.

Rewia "Precz z Grabskim", Wiadomości Literackie nr 48 (48) z 30. listopada 1924 r.

1925

Po pierwszych sukcesach, zawdzięczanych głównie Jarosy'emu, nastąpiła jakaś stagnacja. Programy z miesięcznego, potem trzytygodniowego grania przeszły pod koniec 1924 r. na dwutygodniowy, a nawet tygodniowy żywot. Np. 10 stycznia 1925 r. wystawiono "Przegląd szlagierów", a już 16 stycznia była nowa premiera, w której obok stałego zespołu na czele z Czartorzyską, Macherską, Bodo, Boruńskim, Lawińskim, Rentgenem, Zawiszą, Koszutskim, Haliczem, Olszą, doszły Korska i Kułakowska. Następny program "7 krów tłustych" wystawiono 31 stycznia. Na ogół prasa twierdziła, że spektakl w całości niezbyt udany. Dobra była tylko Czartorzyska, nieźle odśpiewała "Piosenki pazia" Ordonówna, jak również dobrze odegrała skecz z Jarosym. Chwalono również Pogorzelską, Lawińskiego oraz Macherskich, a także Rentgena w piosenkach "makaronicznych", czyli polegających na używaniu makaronizmów. Dobry był również Tom, który wraz z Borońskim rozweselał chłodną widownię. Program ten był grany trzy tygodnie. [...] Wreszcie dnia 20 lutego wystawiono premierę, która odniosła wielki sukces, mianowicie "Halo ciotka". Grano ją aż do 12 maja, czyli 156 razy. "Qui-Pro-Quo" dano takiego sukcesu nie odniósł. [8]

  • Przegląd szlagierów[9] z premierą 10. stycznia.
  1. Maski
  2. Kuglarze
  3. Niewierna
  4. Dokoluśka
  5. Hamburg -- Ameryka
  6. Duet grudziącki
  7. M. Rentgen
  8. Szkoła jazdy

z udziałem całego zespołu


  • Program nr 6[10] z premierą 16. stycznia.
  1. Kwiatki z facjatki
  2. M. Rentgen
  3. Reymont u Miglasińskich[11]
  4. W prerjach
  5. Ernestynka
  6. Mowsza Ilustrirter
  7. Która nawiedza
  8. Dama w kolorach
  9. Kup pan garnitur

udział biorą: L. Bracka, J. Czartorzyska, M. Korska, M. Merlińska, J. Macherska, M. Zimińska, J. Zielińska, E. Bodo, J. Boroński, G. Cybulskl, L. Halicz, F. Jarosy, E. Koszutski, L. Lawiński, T. Olsza, K. Zawisza


  • Hallo! ciotka! Wielka radiorewja w 2-ch aktach (14 obrazach).[12]

Napisali: Folcio Berżer, Konradio Majol, Mulek Ruż i K. Synek de Paris

Program:

  1. Prolog: On (K. Tom), Ona (M. Zimińska)
  2. Marcheta: Pan (K. Zawisza-Krukowski), Marcheta (M. Merlińska)
  3. Plajta: wykonywali K. Tom i M. Zimińska
  4. Youp-la: wykonywała Z. Pogorzelska
  5. Tamara: wyk. H. Ordonówna
  6. Uj Eiffel!: Cymperfajer (J. Boroński), Chałamojtker (L. Lawiński)
  7. Gdy zobaczysz ciotkę: wyk. K. Tom, M. Zimińska i wiele innych osób
  8. Chinatown: Chińczyk I (E. Koszucki), Chińczyk II (K. Zawisza-Krukowski), Chinka I (M. Merlińska), Chinka II, Chinka III, Pan (F. Jarosy)
  9. Im tego brak: wyk. K. Tom, M. Zimińska
  10. Verax: Mąż (W. Szczerbiec-Macherski), Żona (J. Macherska), Wynalazca (M. Halicz_, Kucharka (N. Roessler)
  11. Montmartre: La Garçonne (H. Ordonówna), Anglik (T. Olsza), Angielka (L. Bracka), Petite femme (Z. Pogorzelska), Cymperfajer (J. Boroński), Chałamojtker (L. Lawiński), Mademe Coco (J. Czartorzyska)
  12. Montparnasse: wyk. M. Rentgen i wszyscy
  13. Finał: wykonywali wszyscy

Reżyser: F. Jarosy, Baletmistrz: E. Koszutski, Kapelmistrz: Z. Wieler, Dekorator: J. Galewski.


Nowy sezon "Qui-pro-quo" rozpoczął 5 września 1925 r. wznowieniem "Bez koszulki", w którym wystąpili nowi wykonawcy: Żelska, Minowicz, Szymbortówna, Dymsza, Olędzki, Opolski i Wojnar jako baletmistrz oraz Kochanowski — kapelmistrz. Właściwa premiera pt. "Hocki-klocki" odbyła się 19 września. W programie tym ukazał się Jarosy jako konferansjer. Spośród wielu obrazów na pierwszy plan wysuwały się znakomite "Pamiętniki wielkich ludzi", w wykonaniu Buczyńskiej, "Gabinet profesora Trigemini", w którym brylował Gierasieński w otoczeniu Ordonówny, Zimińskiej, Żelskiej i Bielskiego, świetny monolog "Kugelszwanc rozwiązuje krzyżówki" również w wykonaniu Gierasieńskiego i kapitalny skecz Tuwima "Noc poślubna dawniej i dziś, czyli Biedermeier i Gutnajer" (popularna firma wykwintnych mebli), w którym Zimińska świetnie odtworzyła po raz pierwszy styl fin de siècle. Następny program "Grunt to się nie przejmować" wystawiono po miesiącu. Świetna była w nim Ordonówna, natomiast Jarosy, jak podawała prasa, zawiódł. Konferansjerkę prowadziła Zimińska. Następny program nosił tytuł "Przez dziurkę od klucza", ale sukces odniósł dopiero program "Pomalutku aż do skutku" pióra Pietraszka, Redivivusa, Willi i innych. Program był grany 80 razy. Warto więc wymienić choćby najważniejsze obrazki" "Walą Sobór" — świetna satyra na ciągnącą się w nieskończoność rozbiórkę Soboru na placu Saskim w wykonaniu Gierasieńskiego i Halicza, "Nad Nilem", "Sąd Parysa", "Spryt Harolda Lloyda", piosenkę Boczkowskiego "Czy pani ma w niedzielę czas" i wreszcie Krukowskiego w lirycznej piosence "Gobelin".[13]
  • Grunt się nie przejmować. Wielka rewja aktualna w 2-ch aktach (17 obrazach).[14]

Napisali: Folcio Berżer, Mulek Ruż, Pom-Pon, Hemar i ElEł

Program:

  1. Prolog (wypowie F. Jarosy)
  2. Wąż (wykona zespół baletowy)
  3. Górą baby - wykonywały H. Buczyńska, M. Korska, H. Ordonówna, M. Zimińska, M. Żelska. Muzyka Joe Gibsa.
  4. Lustro zaczarowane - wykonała M. Korska
  5. Tak długo - wykonał F. Jarosy
  6. Figliki Miłosne - Zulejka (H. Ordonówna), Agłaja Pietrowna (H. Buczyńska), Denis Iwanycz (A. Dymsza), Conchita (J. Czartorzyska), Juanito (K. Krukowski), Panna Józia (M. Żelska), Pan Kalasanty (E. Minowicz). Dekoracje wg projektów S. Norblina
  7. Rojalista - R. Gierasieński
  8. Grunt się nie przejmować - muzyka Jerzego Boczkowskiego, wykonają: pp. H. Ordonówna, M. Zimińska, E. Minowicz i inni
  9. Morze - wykonywali pp. J. Szymbortówna, E. Wojnar, K. Krukowski oraz zespół baletowy. Muzyka Joe Gibsa. Dekoracje wg projektu J. Galewskiego.
  10. Śpiewajmy, siostrzyczki! - wykonały H. Buczyńska, M. Korska, H. Ordonówna, M. Zimińska i M. Żelska
  11. Garnitur - jak ulał - Krawiec (R. Gierasieński), Pomocnik (S. Belski), Klijent (M. Halicz)
  12. Odwrotna strona medalu - wykona M. Wawrzkowicz. Muzyka J. Petersburskiego
  13. Piosenki przemieścia - w wykonaniu H. Ordonówny
  14. Wedle rangi - Mariette (M. Żelska), Dobosz (A. Dymsza), Porucznik (M. Wawrzkowicz), Pułkownik (A. Olędzki), Generał (M. Halicz). Dekoracje i kostjumy według projektu S. Norblina
  15. Wróżka - wykonała M. Zimińska
  16. Para elektryczna - w wykonaniu H. Ordonówny i A. Dymszy
  17. Sąd ostateczny - wykonał cały zespół


  • Pomalutku aż do skutku! Wielka rewja aktualna w 2-ch aktach (16 obrazach). Napisali: Pietraszek, Redivivus, Hemar, Willi, Picadilly i ElEł.[15]
  1. A uśmiechnij że się! - Król (W. Kuncewicz), Królewna Cassa (J. Czartorzyska), Eunuch (A. Olędzki), Jarosy (F. Jarosy), Kubuś (E. Wojnar), Dyzio (A. Dymsza), liczni dworzanie. Muzyka S. Kataszka, dekoracja J. Śliwniaka;
  2. Walą Sobór - Murarz I (R. Gierasieński), Murarz II (M. Halicz). Dekoracja J. Galewskiego;
  3. Dziubdziuś - Hrabina (H. Ordonówna), Hrabia (A. Dymsza). Muzyka J. Petersburskiego;
  4. Nad Nilem - scena choreograficzna układu J. Ciesielskiego. Egipcjanin (J. Ciesielski), Egipcjanka (* * *), Egipcjanki. Dekoracja J. Galewskiego;
  5. Dla pięknych dam - wykonywał F. Jarosy;
  6. Sąd Parysa - Parys (M. Wawrzkowicz), Venus (J. Szymbortówna), Minerwa (***), Junona (***). Dekoracje J. Śliwniaka;
  7. Na ławce w Alejach - Grajek (Z. Opolski), Ona (M. Korska), On (***), Facet (E. Minowicz). Muzyka "Czy ma pani w neidzielę czas?" Jerzego Boczkowskiego. Dekoracja S. Norblina;
  8. Gobelin - Pan (K. Krukowski), Djana (***), Akteon (E. Wojnar). Dekoracja J. Galewskiego;
  9. Siedem języków - Zakochana (H. Ordonówna), Zakochany (E. Minowicz);
  10. Spryt Harolda LLoyda - Harold Lloyd, Żona, Mąż, Kochanek;
  11. Z biglem! - taniec układu J. Ciesielskiego, tańczyli J. Szymbortówna i J. Ciesielski;
  12. Dyżur nocny - Feiteles (R. Gierasieński), Prowizor (S. Bielski), Pani (N. Resslerówna), Pan (Z. Opolski), Zawiany (W. Kuncewicz). Reżyserował W. Kuncewicz;
  13. Raz! Dwa! - odtańczył E. Wojnar i zespół baletowy;
  14. H. Ordonówna - odśpiewała piosenki "Marjanna" i "Walc jesienny";
  15. Youp-la! Youp-la! - Sejmica (M. Buczyńska), Piastos (J. Ciesielski), Bezstroński (S. Bielski), Swarlicki (M. Halicz), Poślicki (A. Olędzki), Premier (M. Wawrzkowicz). Dekoracja J. Galewskiego;
  16. Pomalutku aż do skutku - cały zespół.

Reżyser: F. Jarosy, Kapelmistrz: M. Kochanowski, Baletmistrz: E. Wojnar, Dekorator: J. Galewski

Przypisy

  1. patrz wstęp do "Kabaretiana", str. 16 oraz "Bibliografia", poz. 184
  2. pod tym pseudonimem ukrywał się Julian Tuwim
  3. Ludwik Sempoliński: Wielcy artyści małych scen, Warszawa, 1977 r., str. 193-194
  4. patrz: D. - Qui pro quo: Misja jedzie
  5. Mission of The United States to Poland: Henry Morgenthau, Sr. report. Kopia cyfrowa dostępna pod adresem https://en.wikisource.org/w/index.php?title=Mission_of_The_United_States_to_Poland:_Henry_Morgenthau,_Sr._report&oldid=5619909
  6. Kurjer Warszawski: wydanie poranne. [R. 100], 1920, nr 30 z dn. 30.01.1920, str. 4
  7. Ludwik Sempoliński: Wielcy artyści małych scen, Warszawa, 1977 r., str. 281-282
  8. Ludwik Sempoliński: Wielcy artyści małych scen, Warszawa, 1977 r., str. 307-308
  9. zapowiedź w Kurjerze Porannym, nr 10, R. 49, 1925, str. 5 http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/publication/309301?tab=1
  10. zapowiedź w Kurjerze Porannym, nr 16, R. 49, 1925, str. 4 http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/publication/309370?tab=1
  11. Tak o sztuce pisał Tadeusz Boy-Żeleński, Flirt z Melpomeną. Wieczór piąty., Warszawa, Gebethner i Wolff, 1925, str. 222:
    W ostatnim programie wystawiono np. przekomiczną awanturę "Reymont u Miglasińskich" przerobioną z Czechowa; gdyby wystawiono sam oryginał Czechowa, sukces byłby więcej niż wątpliwy. I nie wstydził się wykonać tej wesołej roboty jeden z pierwszych naszych poetów ; i wykonując ją znalazł w sobie masę samorodnych konceptów, które bez tego punktu oparcia nie przyszłyby mu do głowy.
  12. Kopia w BC: http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/docmetadata?id=3153
  13. Ludwik Sempoliński: Wielcy artyści małych scen, Warszawa, 1977 r., str. 310-311
  14. Kopia w BC: http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/docmetadata?id=5973
  15. Teatr Qui Pro Quo: Pomalutku aż do skutku. Program teatralny. Kopia cyfrowa dostępna http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/docmetadata?id=5974