Anda Kitschmann - Sen o chłopcach

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj


Słowa i muzyka Andy Kitschmann

   O wierzcie! jam jest bardzo nieszczęśliwa,
   Westchnienie skargi z ust mych się wyrywa;
   Zaiste wielki dla mnie to ambaras,
   Bo ja bym chciała z wszystkimi naraz.
   To nie jest żaden moralności załam,
   Ja o niewinnym flircie tu myślałam.
   Posłuchać raczcie mnie przez chwilkę małą,
   A rację każdy mi przyzna śmiało,
   Wnet chłopców tu pokażę wam sylwety,
   Z których każdy mą sympatję ma.
   Lecz cóż, sprowadzić ich, niestety,
   Niewiem, czy się kiedy da.
   Doprawdy nikt wiary nie da,
   Jak bierze mnie taniec Reda.
   Szyk i zgrabność Grabowskiego,
   Elegancja Stępowskiego.
   Niespokojnych snów przyczyna,
   Są to oczy J. Węgrzyna.
   Ileż znów wyrazu chowa
   Jurka Leszczyńskiego głowa;
   A choć jest w kolejach przerwa,
   Sądzę, że wróci Osterwa.
   I Szczawiński też tu spadnie,
   Co kobiece serca kradnie;
   Lubię też bo rzadko to ma
   Nonszalancję zimną Toma,
   A już drży poprostu dusza,
   Kiedy ujrzę K. Hanusza.
   I powiadam Wam,
   Że zmartwienie mam.
   Bo choć pali mnie doprawdy chęć,
   Nigdy jak na złość,
   Nie mam czasu dość
   By pomówić z każdym minut pięć!
   Powiedzcie szczerze, tak bez komentarzy,
   Kto z was sympatją dziś ich nie darzy,
   Więc mnie zrozumieć chyba potraficie,
   Czemu mnie męczy ta zmora skrycie.
   Zaś wczoraj znowu miałam sen niezwykły,
   Że już kłopoty wszystkie moje znikły,
   Bo na herbatę do mnie, cóż powiecie,
   Wszyscy się zbiegli jak raz w komplecie.
   I wyobrazić sobie tylko proszę,
   Jak dalece to cieszyło mnie,
   Że naraz, ach, cóż za rozkosze,
   Mam dziś tu sympatje me.
   Doprawdy nikt wiary nie da:
   Ujrzałam więc taniec Reda,
   Szyk i zgrabność Grabowskiego,
   Elegancję Stępowskiego;
   To znów przy kieliszku wina
   Cudne oczy J. Węgrzyna.
   Zobaczyłam też do tego
   Rysy Jurka Leszczyńskiego;
   I choć jest w kolejach przerwa,
   Był też u mnie i Osterwa,
   I Szczawiński, co nieładnie
   Wciąż kobiece serca kradnie,
   Była też, co rzadko kto ma,
   Nonszalancja zimna Toma.
   Tylko dziwnie mnie porusza,
   Że nie było tam Hanusza.
   Aż wtem budzę się,
   Ktoś potrąca mnie:
   Nie śpij! czas zakończyć spokój ten;
   No i powiem wam,
   Że życzenie mam,
   By się w rzeczywistość zmienił sen!


Pierwodruk w: Estrada, nr 2,1918, str. 42-44;





Źródło tekstu: wg Estrady
klucz: kitchmann-sen-1918
AutorAnda Kitschmann +
Kluczkitchmann-sen-1918 +
NazwastronyAnda Kitschmann - Sen o chłopcach +
Numer2 +
PublikowaneEstrada +
RodzajWiersz + oraz Piosenka +
Rok publikacji1918 +
Strony42-44 +
TytułSen o chłopcach +
Data
"Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values.
1918 +