Camera obscura, r. 1924, nr 45

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj


[edytuj]

Dies irae, dies illa...

Wychodząca w Płocku "Marjawicka Myśl Narodowa" (nr 4, z dn. 6 sierpnia 1924 r.) zamieszcza na str. 16 "Wezwanie wszystkich, aby się zapisali do księgi żywota", zawierające m. in. poniższe cudowności:

"Zbliża się wielka katastrofa świata. Ziemia cała ogniem spalona będzie. Pozostaną na niej tylko sprawiedliwi, a grzesznicy będą wytraceni. Za sprawiedliwych, a raczej za usprawiedliwionych Pan poczyta wszystkich, którzy do "Księgi żywota" będą zapisani. Księgami Żywota Barankowymi nazywa Chrystus Pan Zapis do Nieustającej Adoracji Ubłagania Przenajświętszego Sakramentu w księgi, znajdujące się w Świątyni Miłosierdzia i Miłości przy Klasztorze Sióstr Maryawitek w Płocku, to jest tam gdzie Pan Jezus, Utajony w Przenajświętszym Sakramencie, założył swą stolicę i z niej rządzi całym światem i Kościołem... A którzy nie będą znalezieni zapisanymi w Księgach Żywota Barankowych, ci będą wrzuceni, jak mówi Apokalipsa (XX, 12, 15), w jezioro ogniste, to znaczy zostaną spaleni potopem ognia, który przyjdzie na wszystek świat" i t. d., i t. d. (—) Jan Marya Michał Kowalski, Arcybiskup Maryawitów".

Cichy obłęd

Jaka to szkoda, że organ szaradzistów polskich "Rozrywka" przestał już wychodzić!. W nr 2 tego pisma czytaliśmy takie cuda, jak "Piosnka szaradzistów":

"Zmierzajmy śmiało naprzód, budując zgłoskami
ojczystej mowy dźwięcznej.
Chodźcie wszyscy z nami!
Układasz wprost,
Układasz wspak, —
Niepewny most,
Bo przęseł brak!
Cierpliwość miej,
Nie zrażaj się,
Myśl zebrać chciej —
Odgadniesz mnie!".

A ileż piękności w "Saradzie-djalogu"!

"On. — Zawołaj asińdzka sługę,
Niechaj przymknie okiennicę,
Jakoś wiatr czternaste-drugie,
Że aż gasi ciągle świecę...
...Szósta-siódma gdy godzina,
Choć człek siedzi dziś na piątej,
Z chęcią sobie przypomina
Te warszawskie — stare kąty...
Ona. — Ot, asindziej znów marudzi,
Że aż uszy siódme-trzecie"...
i t. d.

Ludziom, którzy siedzą na piątej, nie można się zresztą dziwić.

Przesada

Wycinek z kroniki "Przeglądu Wieczornego" (6 września 1922 r.):

"PODEJRZANE ŚPIEWKI Na podwórzach domów zjawiają się obecnie młode dzieci, które śpiewają rzewne piosenki o "więźniu", poczem domagają się głośno datku za śpiew. Ponieważ obecnie w więzieniach siedzą tylko wyrzutki społeczeństwa: złodzieje, przemytnicy, mordercy i komuniści, przeto budzenie rzewnych wspomnień o nich wygląda na umyślną agitację karygodną. Może właśnie dlatego wybiera się w tym celu małe dzieci, żeby nie wzbudzały podejrzenia".

Jak mówią Żydzi łódzcy

Walcząc z zalewem żydowskim, sfabrykował "Kurjer Poznański" (nr 224) list, rzekomo otrzymany od "Żyda z Łodzi". Niefortunny autor tego listu, najwidoczniej Poznańczyk, nie słyszał pewno nigdy Żydów mówiących po polsku, gdyż t. zw. "żydłaczenie" (specyficzne przekręcanie mowy) brzmi w interpretacji "Kurjera Poznańskiego" jak następuje:

"Po co tesz Pan te słome młóci z nami — Twoja psiakr... polska krew na próżno się buży i co masz z tego, gonisz za wiatrami a nie dogonisz. Po co to wojnę prowadzić z wiatrakami, to szkoda na to platu i farby a papir jest drogi i farba tesz. A jak wy się to ośmieszacie waszą zbiraniną ze wszystkich kątów Waszej t. zw. Wielkopolski. Co wy chcecie tymi głupimi błazynstwami zrobić, to wy pewne myślicie, co nas zabijecie waszymi głupimi głowami. Te wasze głupie łby to takie głupie i twarde, że dobrze by wybrukować którą ulicę, bo z namy wy rady nie dacie, to pamientejcie. Nie takiego Kurjera Poznańskiego umiem buzię zamknąć. My tesz musim żyć, a wy myślicie, że ten Pozań to tylko dla was, a ta Polska to tysz pewne telko dla was i my tu mamy do gadania jak wy, bo żeby nie my, toby was wszy zjadły i t. d.".

Aj-waj babibon czyli rozpędzenie smutku

Ogłoszenie księgarskie w "Ameryka-Echo" (5 października 1924 r.):

"DWIE WOJNY ŻYDOWSKIE I NARODZENIE MESYASZA.

Pierwsza wojna żydowska. Żidków zabrali na trzydzieszczy pięć tyszenczy, co kolictwa jeszcze więcej, aj waj mir! 5000 ślepych byli, ci naprzód postępowali, bo nieprzyjaciela z daleka dojrzeli, Aj waj, Babibon, aj waj Dadididom itd. Trzy śmieszne utwory na rozpędzenie smutku.

Cena 10c"

Aj-waj babibon w Chmielniku

Urocze "rozpędzenie smutku" odbyło się niedawno w Chmielniku ("Słowo", Radom, nr 239):

"Dziennik żargonowy "Moment" (Nr 229) podaje w korespondencji z Chmielnika, ziemi Kieleckiej:

"Podczas Meczu piłki nożnej między chmielnickim klubem "Szturm", złożonym z samych Polaków — czerwonych, czarnych, zielonych i białych z kilku synkami Rozwojowymi na czele, a pińczowskim "Bar - Kochba", składającym się z kilku żydów, kilku chrześcjani trenera, porucznika, rzetelnego chrześcijanina, panowała w Chmielniku wielka radość.

"Gości pińczowskich przyjmowano po królewsku. Żydzi i chrześcijanie poprostu tańczyli razem. Grano hymn polski i "Hatykwę". Porucznik śpiewał ją na oktawę najwyższą.

"Aktualnie, w temże miasteczku odbywało się wtedy zakończenie pisania rodałów, na którą to uroczystość kompanje graczów, żydów i chrześcjan, przybyły do bóżnicy i razem wszyscy tańczyli z wielkim upojeniem".

Szumią jodły na gór szczycie...

"Ciekawy incydent miał miejsce podczas pobytu Prezydenta Rzplitej w Grudziądzu. Pan Prezydent Rzplitej przybył na przedstawienie "Halki". Całość szła dobrze i składnie. W czasie przedstawienia p. Z. Drwęski, grający rolę Jontka, zwraca się do pana Prezydenta z ułożonym przez siebie kupletem:

  Dziś w Grudziądzu gościa mamy
  Prezydenta kochanego,
  Więc się cieszą wszystkie stany
  I jak mogą goszczą jego.
  Zgody wianek nam uwije,
  Nie zaznamy zła i troski,
  Niech nam długie lata żyje
  Nasz Prezydent Wojciechowski.

Publiczność bije brawa, wznosząc na cześć dostojnego gościa entuzjastyczne okrzyki — poczem artysta odśpiewuje drugi kuplet:

  W komisji magistrackiej
  Też porządek dobry mają (!).
  Za dwa lata mojej pracy
  Dymisję ci mi dają;
  Chcą z urlopu mnie wykiwać,
  Bo kontraktu nie zrobiłem —
  Więc swą skargę chcę zaśpiewać
  Dziś przed gościem naszym miłym.

Aktor, który odśpiewał przytoczone kuplety, otrzymał natychmiast po przedstawieniu dymisję".

"Surgunt indocti et rapinnt coelos"... (św. Augustyn)

W "Kurjerze Warszawskim" z dn. 18 października 1924 r. ogłasza się chiromanta i fizjognomista Pyffello:

  "Czy znacie postać jego
  Jak sen tajemniczą,
  Co odczytuje tajnie każdego
  Mglistą i zwodniczą;
  Przybył on tu z daleka
  Z błękitu wysokości,
  By człowieka określał,
  Smutek lub radości!
  Koło niego się skupiajcie
  Śmiertelnicy biedni,
  Do Wacława Pyffello przybywajcie
  Dowiedzieć się o los powszedni".

Z błękitu przybył! I to "Kurjer Warszawski" rozgłasza!

O Hymen, Hymenee!

Zażarta konkurencja pomiędzy świstkami popołudniowemi doprowadza wydawców do pomysłów wręcz rozpaczliwych. "Nowiny" wprowadziły piorunująco idiotyczną kronikę ślubów; w nr 19 tego pisma z dn. 21 października 1924 r. dział ten zajmuje 1/4 całej stronicy:

"Jan Roziński (murarz), z p. Ewą z Wasiaków Piątek (Wolska 72).

P. Stanisław Stroński, lat 31 z p. Ireną Ilską, lat 28.

Zygmunt Marjan Błażej Szacherski, kawaler, obywatel ziemski z p. Janiną Jóźwiak, stan wolny, artystka" itd., itd. — pewno z pół setki tych arcyważnych "nowin".

Maluczko — a jakieś inne pisemko wprowadzi nowy dział: "Kto z kim wczoraj...?"

"Bromoliteracyna" (breveté)

Według doktora I. Fel. ("Chwila", 20 października 1924 r.) najlepszym środkiem przeciw bezsenności jest "ciche recytowanie wierszy":

"Sam obarczony bezsennością — pisze p. dr F. — jeszcze nigdy leku nasennego nie zażyłem, posługując się zawsze jednym z powyżej wymienionych sposobów. Zwykle recytuję: Kochanowskiego — "Kiedy ranne wstają zorze"; Mickiewicza — "Powrót taty", "Alpuhara", ustępy z "Pana Tadeusza"; Goethego "Erlkönig", "Der Sängers Fluch", "Gaudeamus igitur" i wiele innych".

Znakomity sposób. Program można urozmaicać. A więc: pierwszy wieczór 1) "Mahabharata" (cała), 2) "Hej, flisacza dziatwo", 3) "Mesjada" Klopstocka, 4) "Titina", 5) "Hugonoci". Drugi wieczór: 1) "Kto się w opiekę poda", 2) "Cyd", 3) Pieśń: "Motyka, siekiera, piłka, deska"... 4) "Nibelungenlied". Trzeci wieczór: śmierć.

"44"

Widziałem kajet szkolny (patentowany za nr 529/12636) z czarno-białym portretem Mickiewicza, który miłej dziatwie służyć ma za figielek optyczny. Pod portretem -- objaśnienie:

"Spoglądaj na punkt ten i rachuj dokładnie *),
Aż Ci czterdzieści dziewięć wypadnie
I gdy wnet na sufit spojrzysz,
To wyraźnie sam Ty dojrzysz".

*) Punkt między oczami.

Cuda natury

Z legendy Stefana Gralewskiego "Mchy leśne" ("Przegląd Światowy", nr 16):

"...biała brzoza, stojąca u drogi, stroiła swą szyję w złociste motyle", "...ból tylko krzątał tam w lesie, gdzie pośród szmaragdu liścieni i iglastych drzewinek, milczały szare, ciche, gdyby przez Boga opuszczone — mchy leśne. Na drzewach wszystkich szmaragdowe szaty z dal widać było, a tylko mech biedny, by żebracze plemię, szarzyzną, świecił na siebie".

Świnia

Wyjątek z feljetonu "Sen urzędnika" z nr 93 "Kurjera Wileńskiego":

"Nagle czuję iż ze mną samym dzieje się coś nadzwyczajnego — piersi mi nabrzmiewają, włosy do kolan wyrastają, brzuch pęcznieje. Co za przemiana — stałem się kobietą i to w ciąży. Wszelkie objawy wewnętrzne wskazują mi to, iż mam zostać wkrótce matką. Co za nieokreślone uczucie. Dobrze, ale któżby miał być ojcem mego przyszłego dziecka. Szukam w pamięci wśród swoich znajomych, czy który z nich nie jest sprawcą mego nieszczęścia. Nic a nic nie mogę sobie przypomnieć, nie pamiętam abym wogóle kiedykolwiek miał uledz jakiemu mężczyźnie".

Księżyc w Piotrkowie Trybunalskim

W nr 57 wychodzącego w Piotrkowie pisma "Dzień" czytamy o nagłem zaalarmowaniu miejscowej straży ogniowej i popłochu, jaki wybuchł z powodu ukazania się nad miastem łuny. Nikt nie wiedział jednak, gdzie się pali.

"Wobec zupełnie rozstrzelonych wiadomości policja zajęła się wywąchaniem pożaru i po krótkich dochodzeniach ustaliła, że sprawcą całego alarmu jest księżyc wchodzący piękną czerwoną wstęgą światła na widnokręgu".

"Komu ty jedziesz?" zapytano piotrkowską straż ogniową. — "Jadę księżycowi".

Wicli-Pucli

Sprawozdanie z posiedzenia klubu sportowego ("Kurjer Łódzki", 19 października 1924 r.):

"Walne zgromadzenie WOZLA poleca zarządowi WOZLA, zwrócić się do PZLA z prośbą o ponowne przejrzenie sprawy dyskwalifikacji AZS i złagodzenie kary, gdyż dotychczasowa jego forma godzi w interes sportu polskiego, a interesy WOZLA w szczególności".

Kiedy odbędzie się posiedzenie BAJZLA w sprawie FUZLA?

Restaurator Sipper woli być kelnerem

Ogłoszenie z lwowskiej "Gazety Porannej" (19 października 1924 r.):

"Markus, nieślubny syn Reisli Sipper, urodzony w Radymnie 12 lutego 1879, restaurator we Lwowie, wniósł prośbę o zezwolenie na zmianę nazwiska rodowego Sipper na nazwisko "Kellner".

Autor: Julian Tuwim

Tytuł: Camera obscura, r. 1924, nr 45

Pierwodruk w: Wiadomości Literackie, nr 45 (45), 1924, str. 5;





Źródło tekstu: Wiadomości Literackie, nr 45 (45), 1924, wyd. Antoni Borman i Mieczysław Grydzewski
klucz: camera-obscura-1924-45


AutorJulian Tuwim +
Kluczcamera-obscura-1924-45 +
NazwastronyCamera obscura, r. 1924, nr 45 +
Numer45 (45) +
PublikowaneWiadomości Literackie +
RodzajArtykuł +
Rok publikacji1924 +
Strony5 +
TytułCamera obscura, r. 1924, nr 45 +
Data
"Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values.
listopad 9, 1924 +