Julian Tuwim - Mistyka finansów

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj
[edytuj]

Osoby: Goldberg i Rapaport.

Goldberg  Dzień dobry panu, panie Rapaport.
Rapaport  Jak ja pana widzę u siebie, to już o "dzień dobry " nie może być mowy.
(wyłącza gramofon)
Goldberg  Kiedy ja pana rozumiem...
Rapaport  Ale jak pan tu jest, to siadaj pan. Jak pan tu wszedł? Służąca nie powiedziała panu, że mnie nie ma w domu?
Goldberg  Powiedziała. Moja służąca też czasem mówi, że mnie nie ma, jak jestem.
Rapaport  Patrz pan, jak ta służba nauczyła się kłamać?
Goldberg  A jak byś pan nie był w domu, to ona by przecież też powiedziała, że pana nie ma, co za różnica?!
Rapaport  Swoją drogą!...
Goldberg  Panie Rapaport, pan mnie oddaje pieniądze czy nie?
Rapaport  Wiele jestem panu winien?
Goldberg  Osiemset.
Rapaport  Ładna sumka.
Goldberg  W razie pan oddaje to ładna, nawet bardzo ładna. W razie mnie nie oddaje — nie jest taka ładna. Otóż ja się pana zapytowywuję jeden z ostatnich razów: czy pan mnie oddaje moje osiemset złotych?
Rapaport  Naturalnie, że oddaję.
Goldberg  Czy pan mi nie może odpowiedzieć po ludzku?
Rapaport  Przecież mówię panu od pół roku, że nie mam pieniędzy.
Goldberg  To co ja mam robić?
Rapaport  Upominać się!
Goldberg  Co mi to pomoże?
Rapaport  Nic!
Goldberg  Szanowny panie Rapaport. Przecież pan rozumie, że osiemset złotych to nie jest suma, której można nie oddać. Można nie oddać dziesięć złotych. Jak się jest bardzo wielki łobuz, to można nie oddać dwudziestu złotych, ale od stu złotych w górę każdy dług się robi honorowy. Pan to rozumie, przecież pan jest kupiec.
Rapaport  Panie Goldberg szanowny, ja mam inny pogląd na tę sprawę. Dla mnie osiemset złotych to jest właśnie suma, której nie można oddać. Oddać można dziesięć złotych. Jak się jest bardzo lekkomyślnym, to można oddać dwadzieścia złotych. Ale od stu złotych w górę to każdy dług staje się fikcyjny! Pan to wie! Przecież pan jest kupiec.
Goldberg  Słodki panie Rapaport, więc ja się pana pytam, co ja mam robić?
Rapaport  To ja się pana zapytam co innego, ale pan mi daje słowo honoru, że pan mnie odpowie całą prawdę!
Goldberg  Oficerskie słowo honoru.
Rapaport  Ja wolę kupieckie.
Goldberg  Niech będzie kupieckie.
Rapaport  Otóż pan przychodzi do mnie, że bym panu oddał osiemset złotych. Dajmy na to ja wstaję, podchodzę do kasy i... powiedzmy, wyciągam osiemset złotych i, przypuśćmy, panu je daję. To co by pan o mnie pomyślał?
Goldberg  Ech!... panie Rapaport!
Rapaport  Kotuchna! Słowo pan dałeś! Pomyślałbyś pan, że jestem a myszygene kopf?
Goldberg  No, zaraz a myszygene!...
Rapaport  Pomyślałbyś pan tak? Tak czy nie!
Goldberg  Tak!...
Rapaport  Dziękuję panu!
Goldberg  Złocisty panie Rapaport. Teoretycznie pan jest kryty, ale w praktyce pan nie masz racji. Pan mnie musi oddać!
Rapaport  Dla samego oddania?
Goldberg  Nie! Ja jestem winien Gutmanowi osiemset złotych!
Rapaport  Gutman może poczekać!
Goldberg  Gutman nie może poczekać, bo jego dusi Rajtman.
Rapaport  Rajtman też zaczeka.
Goldberg  Rajtman absolutnie nie zaczeka bo on jest winien Maliniakowi.
Rapaport  Maliniak też może poczekać. Chociaż nie, Maliniak nie może czekać.
Goldberg  Dlaczego?
Rapaport  Bo on jest winien mnie, a ja nie mogę czekać.
Goldberg  Pan nie może czekać?
Rapaport  Bo przecież pan chce, żebym panu oddał osiemset złotych, a ja ich nie mam. Bo ja pożyczyłem Maliniakowi, Maliniak — Rajtmanowi, Rajtman — Gutmanowi, Gutman pożyczył panu, a pan mnie, nikt ich nie wydał, bo każdy drugiemu pożyczył i nikt ich nie ma. To ja się pana pytam, gdzie się podziały te osiemset złotych?
Goldberg  A czy ja wiem?!
Rapaport  O, widzi pan, to jest ta mistyka finansów. I stąd się wziął ten cały kryzys ogólnoświatowy!
Goldberg  Nie rozumiem.
Rapaport  Ja panu wytłumaczę. Ameryka pożyczyła Anglii, Anglia — Niemcom, Niemcy pożyczyli do Włoch, Włochy pożyczyli Szwajcarii, Szwajcaria pożyczyła Francji, Francja pożyczyła Anglii, a Anglia pożyczyła Ameryce!
Goldberg  To kto ma te pieniądze?
Rapaport  Teoretycznie wychodzi, że myśmy powinni mieć te pieniądze.
Goldberg  Co myśmy?
Rapaport  Bo myśmy nikomu nie pożyczyli i nam nikt nie pożyczył. Sytuacja jest bez wyjścia!
Goldberg  Ja mam jedno wyjście.
Rapaport  Jakie?
Goldberg  Przez drzwi, do domu!
Rapaport  Widzisz pan, panie Goldberg. Nareszcie dorósł pan do sytuacji. Przyjdź pan kiedyś znowu się upomnieć — porozmawiamy.
Goldberg  Najlepiej nie zastać pana w domu.
Rapaport  Niech pan się nie obawia. Jak tylko będę miał pierwsze pieniądze, to zaraz pana zawiadomię przez służbę, że mnie nie ma w domu. Nie do zobaczenia się z panem, pa!
Goldberg  Pa.
Rapaport  Pa! Paszoł won!

Pierwodruk w: Ryszard Marek Groński: Jak w przedwojennym kabarecie. Kabaret warszawski 1918-1939, Warszawa, 1978, , str. 58-60;

Przedruk w tomach: Ryszard Marek Groński - Jak w przedwojennym kabarecie, Julian Tuwim - Kabaretiana. Uwagi: Utwór był wystawiany w programie "Zjazd gwiazd" w Music-Hallu "Rex" przy ulicy Karowej 18. W roli Goldberga występował Konrad Tom, zaś w roli Rapaporta — Ludwik Lawiński.[1]




Źródło tekstu: Julian Tuwim: Kabaretiana, Warszawa, 2002
klucz: tuwim-mistyka
[[SMW::offRyszard Marek Groński: Jak w przedwojennym kabarecie. Kabaret warszawski 1918-1939, Warszawa, 1978| ]] ,

Przypisy

  1. program teatralny "Zjazd gwiazd" [1]

{{#Widget:YouTube|id=lKLiIocg-C0}}

AktorKonrad Tom + oraz Ludwik Lawiński +
AutorJulian Tuwim +
Klucztuwim-mistyka +
NazwastronyJulian Tuwim - Mistyka finansów +
Publikowane[[SMW::off
RodzajUtwór sceniczny + oraz Skecz +
Rok publikacji2024 +
Strony58-60 +
TytułMistyka finansów +