Julian Tuwim - Książki najgorsze-1924-04: Różnice pomiędzy wersjami

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj
m
m (zamienił w treści „---” na „—”)
 
(Nie pokazano 2 pośrednich wersji utworzonych przez tego samego użytkownika)
Linia 3: Linia 3:
 
Groźny, zacięty, fanatyczny, o pomstę do Boga wołający, fachowy i wykwalifikowany grafoman. Dwieście dwadzieścia siedem stronic bezczelnych bzdur wierszowanych, przeważnie "patrjotycznych". Gdyby grafomanja była karana (o, gdybym dożył tego cudownego dnia!), p. Komornickiego należałoby skazać na bezterminowe ciężkie roboty, twarde łoże, ciemnicę, suchy chleb i brudną wodę, pozbawienie praw do siódmego pokolenia itd. ad libitum. Prokurator mógłby oprzeć oskarżenie na podstawie pierwszej lepszej stronicy tego tomika, choćby na str. 14, gdzie jak wół wydrukowane są m.in. strofy następujące: "Przebudzono wielkie dzwono (tak!), Wandę stróżkę i Kościuszkę; a dziecinę ułożono przy ołtarzu na poduszkę, przed Kościuszkę. Wionął tu zew: wszedł królewicz, książę Józef i Mickiewicz; a strzelano z arkebuzów (tak! tak!) i trąbiono, jakby z dziewicz (tak! tak! tak!) dął Mickiewicz".
 
Groźny, zacięty, fanatyczny, o pomstę do Boga wołający, fachowy i wykwalifikowany grafoman. Dwieście dwadzieścia siedem stronic bezczelnych bzdur wierszowanych, przeważnie "patrjotycznych". Gdyby grafomanja była karana (o, gdybym dożył tego cudownego dnia!), p. Komornickiego należałoby skazać na bezterminowe ciężkie roboty, twarde łoże, ciemnicę, suchy chleb i brudną wodę, pozbawienie praw do siódmego pokolenia itd. ad libitum. Prokurator mógłby oprzeć oskarżenie na podstawie pierwszej lepszej stronicy tego tomika, choćby na str. 14, gdzie jak wół wydrukowane są m.in. strofy następujące: "Przebudzono wielkie dzwono (tak!), Wandę stróżkę i Kościuszkę; a dziecinę ułożono przy ołtarzu na poduszkę, przed Kościuszkę. Wionął tu zew: wszedł królewicz, książę Józef i Mickiewicz; a strzelano z arkebuzów (tak! tak!) i trąbiono, jakby z dziewicz (tak! tak! tak!) dął Mickiewicz".
  
Autor opowiada następujące zdarzenie. --- Po przebudzeniu "dzwona" (zdaje się, że chodzi o dzwonko śledzia), zawołano stróżkę imieniem Wanda i bohatera narodowego Kościuszkę, poczem dziecko położono przed ołtarzem. Akurat w tym momencie zjawił się książę Józef i Adam Mickiewicz. Natomiast historja o trąbieniu "jakby z dziewicz", niskie przekręcanie słów dla uzyskania rymu, wmawianie w czytelnika, że "dziewicą" można trąbić jak trąbą (ciekaw jestem, gdzie się przykłada usta), wszystko to jest smutne i przygnębiające. Właściwie świat jest bardzo ponury. Poco żyć? Coraz częściej myślę o samobójstwie. I tak wcześniej czy później każdego czeka śmierć.
+
Autor opowiada następujące zdarzenie. Po przebudzeniu "dzwona" (zdaje się, że chodzi o dzwonko śledzia), zawołano stróżkę imieniem Wanda i bohatera narodowego Kościuszkę, poczem dziecko położono przed ołtarzem. Akurat w tym momencie zjawił się książę Józef i Adam Mickiewicz. Natomiast historja o trąbieniu "jakby z dziewicz", niskie przekręcanie słów dla uzyskania rymu, wmawianie w czytelnika, że "dziewicą" można trąbić jak trąbą (ciekaw jestem, gdzie się przykłada usta), wszystko to jest smutne i przygnębiające. Właściwie świat jest bardzo ponury. Poco żyć? Coraz częściej myślę o samobójstwie. I tak wcześniej czy później każdego czeka śmierć.
  
 
{{MetaUtwor
 
{{MetaUtwor
Linia 15: Linia 15:
 
|Przedruk =
 
|Przedruk =
 
|Uwagi = podpis pseudonimem jt.
 
|Uwagi = podpis pseudonimem jt.
|Gatunek = {{Gatunek|Rodzaj=Recenzja|Recenzowany autor=Stefan Komornicki|Recenzowany tytuł=Z wielkich dni. Poezje}}
+
|Gatunek = {{Gatunek|Rodzaj=Recenzja|Autor dzieła=Stefan Komornicki|Tytuł dzieła=Z wielkich dni. Poezje}}
|Źródło = {{Źródło|Typ=Journal|Tytuł=Wiadomości Literackie|Numer=4 (4)|Data wydania=1924-01-27}}
+
|Źródło = {{Źródło|Typ=Journal|Klucz=WL-1924-4}}
 
}}
 
}}

Aktualna wersja na dzień 21:09, 16 mar 2012

Stefan Komornicki. Z wielkich dni. Poezje. Lwów, nakładem autora, 1923; str. 227 i 3 nl.

Groźny, zacięty, fanatyczny, o pomstę do Boga wołający, fachowy i wykwalifikowany grafoman. Dwieście dwadzieścia siedem stronic bezczelnych bzdur wierszowanych, przeważnie "patrjotycznych". Gdyby grafomanja była karana (o, gdybym dożył tego cudownego dnia!), p. Komornickiego należałoby skazać na bezterminowe ciężkie roboty, twarde łoże, ciemnicę, suchy chleb i brudną wodę, pozbawienie praw do siódmego pokolenia itd. ad libitum. Prokurator mógłby oprzeć oskarżenie na podstawie pierwszej lepszej stronicy tego tomika, choćby na str. 14, gdzie jak wół wydrukowane są m.in. strofy następujące: "Przebudzono wielkie dzwono (tak!), Wandę stróżkę i Kościuszkę; a dziecinę ułożono przy ołtarzu na poduszkę, przed Kościuszkę. Wionął tu zew: wszedł królewicz, książę Józef i Mickiewicz; a strzelano z arkebuzów (tak! tak!) i trąbiono, jakby z dziewicz (tak! tak! tak!) dął Mickiewicz".

Autor opowiada następujące zdarzenie. — Po przebudzeniu "dzwona" (zdaje się, że chodzi o dzwonko śledzia), zawołano stróżkę imieniem Wanda i bohatera narodowego Kościuszkę, poczem dziecko położono przed ołtarzem. Akurat w tym momencie zjawił się książę Józef i Adam Mickiewicz. Natomiast historja o trąbieniu "jakby z dziewicz", niskie przekręcanie słów dla uzyskania rymu, wmawianie w czytelnika, że "dziewicą" można trąbić jak trąbą (ciekaw jestem, gdzie się przykłada usta), wszystko to jest smutne i przygnębiające. Właściwie świat jest bardzo ponury. Poco żyć? Coraz częściej myślę o samobójstwie. I tak wcześniej czy później każdego czeka śmierć.



Pierwodruk w: Wiadomości Literackie, nr 4 (4),1924, str. 3;


Uwagi: podpis pseudonimem jt.




Źródło tekstu: Wiadomości Literackie, nr 4 (4), 1924, wyd. Mieczysław Grydzewski
klucz: tuwim-ksiazki-1924-01-27
AutorJulian Tuwim +
Klucztuwim-ksiazki-1924-01-27 +
NazwastronyJulian Tuwim - Książki najgorsze-1924-04 +
Numer4 (4) +
PublikowaneWiadomości Literackie +
RodzajRecenzja +
Rok publikacji1924 +
Strony3 +
TytułKsiążki najgorsze-1924-04 +
Data
"Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values.
styczeń 27, 1924 +