Jan Lechoń - Boy i Lechoń

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj


W nr 306 "Kurjera Porannego" znajdujemy następującą "niedyskrecję teatralną":

"Kochany Lechoniu!

W ostatnich "Wiadomościach Literackich" recenzję swoją z teatrzyku Qui pro Quo zaczynasz od słów: "Tym razem pozwolę sobie nie zgodzić się z Boyem"... poczem z toku samej recenzji widzę, iż zgadzamy się doskonale, a nieporozumienia — jeżeli są jakie — mogą być jedynie słownej natury.

Jak ty, nie byłem zbudowany perorującym Sobieskim ze wstawioną żywą głową; jak ty, uważałem, że scena góralska była "muzycznie fałszywa i nudna", a tak łatwo mogła być doskonała; jak ty, uważam eksperyment p. Járosy'ego z mówionemi cyframi za "sztuczny i pretensjonalny".

Natomiast jak ty bawiłem się świetnie na rozkosznej fantazji "teatralnej", co mnie nie dziwi obecnie, skoro się dowiaduję, że jest pióra Tuwima. Jak ty wreszcie (o czem, biję się w piersi, zapomniałem w recenzji wspomnieć), delektowałem się "Zieloną trawką", najmilszą w świecie p. Pogorzelską i paradnym Tomem. Godzimy się tedy punkt po punkcie. Czyli że uważamy obaj za chybioną tą część programu, która była bezpośrednią niejako "ambasadą" "Niebieskiego Ptaka", a za wybornie udaną tę, która poszła po linji swoistego humoru Qui pro Quo. Umotywowałem to zresztą bliżej, nie obniżając w niczem wartości rosyjskiego teatrzyku.

Ale dlaczego, gdy mowa o Qui pro Quo i jego nucie, cytujesz mi z ironią nazwiska "tych, którzy odeszli", jak gdybyś mnie — o zgrozo! — pomawiał o tęsknotę za nimi, kiedy ja, mówiąc o własnych zasobach tego teatrzyku i jego autorów, miałem na myśli przedewszystkiem, dajmy na to, Tuwima, i ciebie, i "Szopkę Pikadora" i wyborne pikadorskie revuetki, itd?

A jeżeli mnie gromisz za to, że bronię "życia", i mówisz, że "to, co mi się tak podobało, nie wyszło z życia, tylko z tęgiej głowy Tuwima", to, daruj, ale to jest czysta gra słów: juścić czyjaś głowa, i to o ile możności tęga, jest zawsze konieczna; ale kiedy życie w nią zapuka, wówczas wydaje ów specyficzny ton, który odróżnia rzecz szczerą od mniej szczerej lub zgoła nieszczerej... Wszak trzy czwarte nawet arcydzieł literatury to są utwory "okolicznościowe", urodzone z bezpośredniej pobudki śmiechu, wzruszenia czy oburzenia...

Pozatem, na wasze dążenie do oczyszczenia miłego teatrzyku z tego, co nazywasz "żydowską komedją dell'arte", i z wszechwładnego "kawału", patrzę z prawdziwym uznaniem; bronię jedynie sprawy szczerości, humoru, życia (tak, życia, bo, mimo, że to słowo jest obecnie niemodne, gdzie niema życia, tam jest śmierć, jak to stwierdził pan de la Palisse), przed niewinnem zresztą niebezpieczeństwem, jakie mogłoby im grozić, i na tym punkcie, jak widzę z twojej recenzji, zgadzamy się najzupełniej.

Ktoś pomyśli: "tyle słów o rzeczy tak mało poważnej!" Ale my mamy nasze własne pojęcia o powadze, prawda, Leszku?

Ściskam cię.

Twój Boy"

*

Na usprawiedliwienie moje w sprawie, o której Boy pisze, — muszę powiedzieć, że oczywiście nie postało mi nawet w głowie, aby chciał on bronić żydowskiej commedia dell' arte i bylejakiego — rodzimego humoru.

Ale że są tacy, którzy mają swój interes, aby go źle zrozumieć, korzystając, że nie postawił w tej sprawie kropki nad i — pozwoliłem go sobie zainterpretować — i widzę z listu, który do mnie tak uprzejmie zwrócił, że dobrze trafiłem w jego intencję.

Jest mi miło przyłapać okazję do powiedzenia mu mego największego uznania i podziwu, które mu mam zawsze do dania najszczerzej i z największym szacunkiem.


Pierwodruk w: Wiadomości Literackie, nr 46 (46),1924, str. 5;


Uwagi: Patrz też felieton Boya-Żeleńskiego w nr 306 "Kurjera Porannego".




Źródło tekstu: Wiadomości Literackie, nr 46 (46), 1924, wyd. Mieczysław Grydzewski
klucz: lechon-boy-1924-11-16
AutorJan Lechoń +
Kluczlechon-boy-1924-11-16 +
NazwastronyJan Lechoń - Boy i Lechoń +
Numer46 (46) +
PublikowaneWiadomości Literackie +
RodzajPolemika +
Rok publikacji1924 +
Strony5 +
TytułBoy i Lechoń +
Data
"Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values.
listopad 16, 1924 +