Seweryn Michałowski - Bigos literacki

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj


Kiedy zaraza na Litwę uderzy
Jej przyjście wieszczą odgadnie,
Bo jeśli słusznie Wajdelotom wierzyć,
Nieraz na pustych cmentarzach i błoniach
Staje widomie morowa dziewica
W bieliźnie, z wiankiem mirtowym na skroni
Czołem przenosi Białowieskie drzewa,
A w ręku chustą skrwawioną powiewa.
Dziewica stąpa kroki złowieszczemi
Na sioła, zamki i bogate miasta,
A ile razy krwawą ręką skinie
Tyle pałaców zamienia w pustynie,
Zgubne zjawisko, a dla większej zguby,
Wojski chwycił na taśmie przypięty swój róg bawoli,
Długi, centkowany, kręty jak wąż boa,
Oburącz do ust go przycisnął
Wzdął policzki jak banie
W oczach krwią zabłysnął
Zasunął wpół powieki
Wciągnął w głąb pół brzucha
I cicho wszędzie, głucho wszędzie
Bieda była, jest i będzie.
A dlaczego wiecie?
Bo szło dziecię przez rzeczkę i niosło bułeczkę,
Przez figielki płoche, rzuca w wodę trochę,
Rybki to spostrzegły do bułki się zbiegły,
Gwar, szum, tentent kopyt, wozu skrzyp
Zda się idzie jakiś taran
Jakiś wielki czarny tryb
Wprost na tłum,
Gdzie była na ówczas książeciu zamężna
Córa na Litwie możnego dziedzica,
Z cór nadniemeńskich pierwsza krasawica
Zwana Grażyną, czyli piękną księżną.
Na głowie ma kraśny wianek
W ręku zielony badylek,
A przed nią bieży baranek,
A nad nią leci motylek i mowi:
Ha! trudno panie kiej trzeba
Dla chleba panie, dla chleba!
I poszedł z grabiami i kosą
W guńce starganej i boso
Precz poszedł w doliny dal,
Ach! jak mi cię żal ty chato!
Pod tą lipą rosochatą,
Jak mi cię żal ty ziemio,
Gdzie kurhany ciche drzemią
Chciałbym ciebie całą dźwignąć
Uszczęśliwić, chciałbym tobą cały świat zadziwić,
Lecz nie mogę, nie mam siły,
Bo ją żmije wydusiły,
Więc zostałem samotny,
Cóż mi po ludziach, czem śpiewak dla ludzi?
Wciąż chodzi od drzwi do drzwi i budzi i budzi
I nie wie, z szablą pójdzie, czy też kosą
Wie, że go wzięli i poniesli,
Gdzie był sobie dziad i baba
Bardzo starzy oboje,
Ona kaszląca, słaba
On skurczony we dwoje,
A przy nich był synek maleńki
Który ciągle im mówił:
Skażi ka diadia wiedź nie darom
Moskwa spalonaja pożarom
Francuzu otdana.
Wiedź byli schwatki bojewyja,
Da gawarjat jeszczo kakija
Szto pomnit wsia Rrosja pro:
Awrum, Chaim grojse tencer
Chodzer gemacht a rjten szpencer,
A rojter szpencer chodzer gemacht
Szykir chodzer über gekirt
Die gance hasene gewen versztürt,
In die mamer, in die babes szarn a viel
Co mi grabes das war a zoj.

Ponieważ eksploatacja artystycznej konkurencji gwarantowana przez zasadniczo konserwatywnych pedantów profanujących rezerwę estetyki liberalno przemysłowej, nie może się równać, ażeby było w konkretnym indyferetyzmie każda chociażby minimalna inteligencja inteligielmująca się abstrakcyjnie orbity idealizmu konkluzyjnemi makaronizmami egzegoruje się zapomocą klerykalnego palikronizmu i woła!

Jedź ze mną Zbigniewie!
Jak dwa motyle wichru kręcone w powiewie
Przelecimy przez okna tego dworu,
Gdzie gapie w kontuszach różnego koloru,
Jak ćmy głupie obsiadły starą francuzicę:
Przewróćmy też cały stary świat na nice,
Brzękiem, śmiechem, szyderstwem napełnimy salę,
A jak mi serce zagaśnie, to je znów rozpalę,
Przy ogniu twego serca, a jak ogień boski w tobie zamrze,
Wtenczas żadne łzy, troski nie wrócą i będziem śpiewali:
Anda, cóż to za hece,
Anda, bo z krzesła zlecę,
Tu przerwał, lecz róg trzymał,
Wszystkim się zdawało, że to Wojski wciąż gra jeszcze
A to echo grało i zda się mówiło:
A jak poszedł kucharz na wojnę
Też mu grały surmy zbrojne,
Żal mi było tego "kondla",
Bo zginął od własnego rądla.


Pierwodruk w: Estrada, nr 1,1917, str. 54-58;


Uwagi: W repertuarze: Seweryna Michałowskiego.




Źródło tekstu: wg pierwodruku
klucz: michalowski-bigos-1917
AutorSeweryn Michałowski +
Kluczmichalowski-bigos-1917 +
NazwastronySeweryn Michałowski - Bigos literacki +
Numer1 +
PublikowaneEstrada +
RepertuarSeweryn Michałowski +
RodzajRecytacja +
Rok publikacji1917 +
Strony54-58 +
TytułBigos literacki +
Data
"Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values.
1917 +