Wiktor Popławski - Bigos hultajski

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj


(traktat naukowy, mający być wygłoszony)

Ponieważ to jest pierwsza moja praca, którą ogłaszam drukiem literackim (patrz "literatura polska" Hertza "druk literacki") w "Cyruliku" należy początek rozważnie napisać. Zaczynajmy:

Już najdawniejsi Grecy i Rzymianie nie jadali bigosu. Przepraszam! Źle! Ukradłem to zdanie z odczytu Jana Czerwi... mniejsza o resztę — wygłoszonego przez Polskie Radjo. (Hallo!) A zatem inaczej. Najdawniejsi Polacy jadali bigos. Dwie wątłe niteczki znalezione w Kadłubku mówią o tem, zaznaczając, że "Polacy rzeczy mięszają". ("res miscunt"). Jeżeli dawni Polacy mięszali rzeczy musieli je mięszać do rzeczy, to znaczy do potrawy — bo czemże jest w rzeczy samej rzecz — jeśli nie jest jadłem? — jak mówi 90% obywateli naszej pięknej a tak szczęśliwej Ojczyzny. Mięszali zatem rzecz Polacy aby jeść rzecz mięszaną. A czynili to nie bez zastanowienia i nie bez uprzednio obmyślanych racji. Rzecz mięszana, jak każda inna rzecz pospolicie uprawiana musi mieć silną podstawę. Polacy, duchem swym przyrodzonym wiedzeni, jako podstawę rzeczy mięszanej obrali kapustę. Nie należy źle myśleć o tej jarzynie. W imię kapusty dokonano wielu pięknych dzieł (patrz "Chimera" tom VI) zwłaszcza w dziedzinie poezji. Kapusta przytym, podobnie jak wino, nietylko w żołądku znajduje swe miejsce ale i w głowie. Prócz tego, ziele to posiada "łono wilgotne" tak przez wielu lubiane, które jak mówi pięknie Mickiewicz, okrywa mięso.

Wybrawszy więc Polacy kapustę jako podstawę swej narodowej potrawy, zaczęli przemyśliwać coby na tej podstawie wybudowali. Idąc za radą najznakomitszych rzeźbiarzy świata (patrz w Encyklopedji "Praxyteles") postanowili na tej podstawie umieścić ciało alias mięso. I oto widzimy cud jak wszystkie zwierzęta ziemie nasze zamieszkujące chętnie wyborowe swe części (jak mówi poeta), oddają kapuście, aby je łonem wilgotnem przykryła. Wszystkie! Od kury głupiej a kochliwej i najtrwożliwszego z szachrajów (patrz "kluczyć") zająca aż do świni, która dzięki swym kiełbasom, szynkom i karkowinom zajęła w bigosie miejsce równe prawie kapuście. Świnia i kapusta — te dwa główne czynniki naszej narodowej potrawy — uczyniły ją właśnie tak podniebieniu naszemu miłą i pożądaną.

Lecz cóż się dzieje dalej? Oto mądry Polak, zrobiwszy szkodę śród swojskich świń i kapusty, dolewa jeszcze do tej cudnej mięszaniny wino w Hungarji wprawdzie urodzone, ale dla polskich kurnych czupryn w Polsce wyhodowane. Wino! Na sam dźwięk tego słowa mdleją najbardziej odpowiedzialni redaktorzy i szaleją chciwi zysku kupcy. Wino! Przypomina mi się Anakreont i "Cavalleria rusticana" (Viva il vino spumegiante!). Chcę pić, pić! Chcę dużo i darmo pić!...

Lecz wróćmy do bigosu. Wino wlane w bigos reprezentuje w nim fantazję i furję polską, tak często dającą się we znaki na twarzach w karczmach od Radomia aż do Baranowicz. Bigos więc w głównych swych elementach (jest to tylko traktat popularny) byłby już gotów do gotowania. Polacy gotują długo — (patrz sprawozdania sejmowe i teatralne roczniki) — długo. Jest mądrością tego narodu długie i uporczywe gotowanie. Kiedy ugotowani są wszyscy i nikt już się nie rusza — wtedy Polak zaczyna płakać i jeść. Polak chętnie jada ze łzami. (Patrz "Historja Polski" Korzona — wszystkie tomy).

Przejdźmy już jednak do czasów dzisiejszych. Bigos ten symbol narodowej odżywki — stał się dzisiaj mięszaniną nędzną i przez żydów i niemców prowadzących restauracje, oraz Polaków od myśli narodowej odpadłych, zepchnięty został do rzędu potraw "na bufecie". Ach, choć nie brak nam w Polsce i świń i kapusty, dają nam te podstawy kuchni naszej w formie tak ohydnej, że prawie popularnej. Tania kuchnia, zamiast wzniosłych wilgotnych łon! Golonka zamiast uczciwego świńskiego uda — oto do czegośmy doszli dzięki masonom! Bigos stał się wprawdzie rzeczą pospolitą, ale ta rzecz pospolita nie jest dobrym bigosem. "Uleczcie myśl waszą" (Frycz-Modrzewski). Bierzcie lepszą kapustę i lepsze świnie do tej narodowej mięszaniny. Zlitujcie się nad brzuchem Ojczyzny!

Dalsze rozważania naukowe nad bigosem zostawiam profesorom krajowych uniwersytetów nie wyłączając katolickiego.


Pierwodruk w: Cyrulik Warszawski, nr 7 (7),1926, str. 3;





Źródło tekstu: Cyrulik Warszawski, nr 7 (7), 1926, wyd. Leon Osiński
klucz: poplawski-bigos-1926-07-17
AutorWiktor Popławski +
Kluczpoplawski-bigos-1926-07-17 +
NazwastronyWiktor Popławski - Bigos hultajski +
Numer7 (7) +
PublikowaneCyrulik Warszawski +
RodzajSatyra +
Rok publikacji1926 +
Strony3 +
TytułBigos hultajski +
Data
"Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values.
lipiec 17, 1926 +