Korespondencja braterska - Mucha, nr 3, 1912

Z sapijaszko.net
Wersja z dnia 20:13, 31 mar 2012 autorstwa Gsapijaszko (dyskusja | edycje) (Utworzył nową stronę „{{MetaUtwor |klucz=korespondencja-braterska-1912-03 |Autor = |Tytul = Korespondencja braterska |Published = Mucha |Nr = 3 |Data = 1912-01-19 |Strona = 6-7 |Przedruk = ...”)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do: nawigacja, szukaj


[edytuj]
Sankt-Petersburg

T.N.Połusztannikow

(onże Gilary Spodeński)
Okołotoczny Taurydzki dworzec
Drogi Tryfon

W jeden dzień, rano, kiedy ja jeszcze krzepkim snem spoczywał, ozwał się gromki stuk do drzwi mojej kwatery. Momentalnie, z pościeli wskoczyioszy, do drzwi ja podbieżał i spytał: "Kto taki?"

— Rewizja polityczna! — ozwał się głos groźny za drzwiami.

— Nie nadujesz, brat! — zawołał ja, śmiejąc się — jeżeliby rewizja wzaprawdę to była, tak mówiliby delikatnie: "tielegrama", a nie orali w całe gardło: "rewizja!

— Tak odkrywajże żywiej... czorciby ciebie pobrali.

— Papugajew! — krzyknął ja rad — wraz ja ciebie poznał, jak tylko czortów w awangardzie usłyszał.

W samem dziele, Papugajew to był, no ze wszystkiem odmieniony. Strogość u niego na licu była komendancka, a żest stołonaczelnika. Papiroskę zakurzywszy, zasiadł on wygodnie na stule i mówi:

— Słysz ty, czort... ty mnie na dni kilka, a może być na niedzielę kwatery swojej pożyczysz.

— Ot, jaka sztuka! — powiadam. — Ty w mojej kwaterze amurne dzieła obrabiać chcesz i z panienką jaką widzenie sobie ustroić.

— Do czorta mnie panienki póki co. Ważniejsze u mnie dzieła na głowie.

Tu on bumagi kawał i gwoździki z kieszeni wyjął i na samem widnem miejscu mojej kwatery niżej wymieniony napis przybił:

Partykularne, nacjonalne biuro pomocy kandydatom do posad na żelaznej drodze granicko-przywiślińskiej.

— Ot, nowość! — powiadam.

— I nacjonalne biuro ty już założyć pośpiał i żelazną drogę warszawsko-wiedeńską przemianować.

— Najpierwsze to dzieło przemianowanie, a to my nazwania "warszawsko-wiedeńska" dłużej cierpieć nie możem. Warszawa inorodczy gród, tak części jej takiej robić nie można, a z Awstrją my teraz wrogi i może być rozgromić ją pójdziem, tak i Wienę czort bierz!

Nie pośpiał ja jemu odpowiedzieć, kiedy stuk do drzwi odezwał się i do komnaty weszło człowiek sześć, różnego sortu i koloru nosa.

— Tu nacjonalne biuro żelaznodrożne? — spytał jeden z nich.

Papugajew figurę wypuczył, nos w górę podniósł i gromowym głosem rzekł:

— Tu. A ja i sam naczelnik.

— Zdrowia życzymy waszemu błagorodju—powiedzieli chórem przyszedłsze.

— Zuchy — powiedział Papugajew — czort was bierz! Do służby wy widno stworzeni, tak jak naczalstwo uważać umiecie. Tak wy wszyscy kandydaty na żelaznodrożną służbę?

— Tak jest, wasze błagorodje — odpowiedzieli oni.

— Ładnie! Tak i zapiszem was. Nomer pierwszy — ty kto?

— Iłarjon Jerofiejewicz Panichidow — odpowiedziała figura z nosem sinej barwy — piewezy, pozwólcie widzieć, cerkiewny. Głos u mnie, wasze błagorodje, basowy i kiedy ja wykrzykiwać stancje będę, tak w polaczkach wraz dusza zamrze. Powiedzcie mnie jakie tam nazwanie stancji, a ja ją na próbę wykrzyknę.

— Ilja — obrócił się do mnie Papugajew — nie znasz ty jakiej stancji na tej przeklętej warszawsko-wiedeńskiej drodze?

— Skierniewicy — powiadam.

— Skier-nie-wi-cy! — ryknęła figura, aż szkła w oknach zatrzęśli się.

— Sławnie — rzekł Papugajew — glos u was ze wszystkiem naczelniczy.

— Tak w konduktory można mnie będzie postąpić? — spytała figura.

— W konduktory nie, no w obery można. Ruskie ludzie w konduktory iść nie mogą, a to jeżeliby jakie oberkonduktory polaki zostali się, tak oni wrazby ruskich konduktorów ugniatać zaczęli. Nomer drugi — kto?

— Kiryłł Paramonowicz Połusztofkin — powiedziała druga figura z nosem sino-fioletowym.

— Kurs nauk jaki ukończyli?

— Felczerską szkołę w grodzie Białogoriaczkinie.

— Felczerską szkołę — mówi Papugajew — znaczy prawie to samo, co akademja. W porę wy, akademik, do mnie popadli, a to jak raz na bywszej warszawsko-wiedeńskiej drodze wakansja naczelnego lekarza jest. Dokładną wy tylko zapiskę podajcie i dzieło gotowe.

Nomer trzeci — kto?

— Włas Tarasowicz Podtiagajczykow, bywszy uriadnik.

— Uriadnik! — zawołał Papugajew i z miejsca wskoczywszy, całować się z nim zaczął. — Tak my z wami kollegi! Ja takżesamo bywszy uriadnik miasteczka Pusdurniszki, ropużelskiego powiatu. I poszli całować się oni, a kiedy nacałowali się dowoli, Papugajew powiada:

— Tak was i zapisywać ze wszystkiem nie trzeba. I bez tego wy odrazu naczelnikiem oddziału będziecie. Tylko jak zrobić, ja wam radę dam. Wy prosto dziś jeszcze idźcie do jakiegoniebądź oddziału — połóżmy: telegrafu albo drugiego, do naczelnika, którym polak jest, podejdźcie i powiedzcie jemu:

— Z dzisiejszym dniem ja na wasze miejsce naczelnik oddziału — i do biurka jego siądźcie. A jeżeli was naczalstwo później spyta, po jakiemu paragrafu wy siebie naczelnikiem oddziału zrobili, wy tylko i powiedzcie jemu: "Ja bywszy uriadnik i nacjonalist" — i dzieło w czapce.

— Kollega miły! — rzucił się bywszy uriadnik całować Papugajewa — sławnie poradzili, ja tak i zrobię.

— Nu, — powiada Papugajew — jeszcze trzy persony do zapisania mnie zostali się. No raniej po rublu z ryła za zapis dawajcie.

— Co? — rozgniewali się figury różne z sinemi, krasnemi i fioletowymi nosami. Jeżeli my na przywiślińskie okrainy przyjechali, tak nam tu ruble dawać powinni, nie to, żeby my płacili. Wisz jego!.. znalazł się!.. intendant jaki!..

— Duraki wy, czort was drzyj, tępogłowe! — zakrzyczał Papugajew. Bez wypiwki wy chcecie na żelaznodrożną służbę zapisywać się? a?

— Bez wypiwki, koniecznie, nie możno — powiedział kto to.

— Jeżeli wypiwka, tak druga rzecz — rzekł inny — ochotnie my po rublu złożym.

— A ja dwa ruble całe daję — zawołał bywszy uriadnik.

— Za zdrowie nasze w Przywiélińśkim kraju wypijem.

— Panichidow — rzekł Papugajew — zbiegnij ty, brat, za wódką i zakąskami. Ot, tobie pięć rubli... Tylko słysz ty, basowy czort! Siedm szkór z ciebie zedrę, jeżeli coniebądź z tego ukradniesz. Pomnij, że nasze to grosze krwawe, nie kazionne kopiejki.

Twój brat llja.

Tytuł: Korespondencja braterska

Pierwodruk w: Mucha, nr 3, 1912, str. 6-7;


Uwagi: Nawiązanie do upaństwowienia kolei warszawsko-wiedeńskiej. Patrz: Upaństwowienie kolei warszawsko-wiedeńskiej



Źródło tekstu: Mucha, nr 3, 1912, wyd. Władysław Buchner
klucz: korespondencja-braterska-1912-03


Kluczkorespondencja-braterska-1912-03 +
Nawiązanie do wydarzeniaUpanstwowienie-kolei +
NazwastronyKorespondencja braterska - Mucha, nr 3, 1912 +
Numer3 +
PublikowaneMucha +
RodzajSatyra + oraz Artykuł +
Rok publikacji1912 +
Strony6-7 +
TytułKorespondencja braterska +
Data
"Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values.
styczeń 19, 1912 +