Adolf Kitschman - Zadesfakcja honorowa czyli Jak się zemszczał Pinkus Katz/Zadesfakcja honorowa

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj


Nie wim, czy państwo wiecie
O te dżywne sekrecie,
Chtóre nigdy nikt widzieć nie może,
Co do niego si przyzna
Kużden pan cy myszczyzna —
Co słyszeli wy co o honorze?

U różnych dygnitarzy
To un siedzi na twarzy,
Między nosem a ucho wsunięty...
I dlatego to, panie
Chto po twarzy dostanie —
To un jest na honorze dotknięty!

Posłychajcież panowie,
Co si stało we Lwowie,
Będzie tego ze dwa już tygodni:
Przy Króla Ludwiku,
Na sirodku chodniku
Honorowy spełniało się zbrodni...

Tylko niech mi wybaczy
Kuźden z moich słuchaczy,
Że nie o mnie ta rzecz si obraca...
Nu — to nie jest przyjemnie,
Że wciąż śmieją się ze mnie —
Niech si trochu podśmieją i z Katza!

Było to przy szparkasie
Gdzie zwykle po szabasie
Naszech ludzi ze z tysząc sy stanie;
Tan cygaro popaka,
Ten ze z drugim bałaka —
I prowadzi si grant flirtowanie...

Między tłumy zapchany,
Na trzy metry od szczany,
Siadłem ja i pan Katz, mój znajomy,
Co ma handel moskali,
I zastępstwo perkali,
I zaczęte w budowie dwa domy.

Stali my sy spokojnie,
Rozmawiając o wojnie,
A Katz krzyczał ze złości aż blady,
Ze niech tylko Grek Turka
Dobrze z tyłu wyszturka —
To już Bułgar mu z przodu da rady!

Ale Szwartz, znany Kiwko,
Twierdział mu naprzyciwko,
Że si Turyk nie boi Bułgarzy,
Że jak oni go dalij
Będą tak dokuczali —
To un wszystkich do sądu zaskarzy!...

Rajwach robił si byczy,
Wtym jak kużden tak krzyczy,
I sy skaka od pyska do pyska —
Z Jagiloński jak kula,
Jakiś facyt katula,
I si między nas gwałtym przeciska...

Ale chłopcy jak słupy
Pozbijali do kupy —
Facyt drogi do miasta nie widzi,
I powiada złoszczony:
"A do wszystki pirony!
"Ta rozchodźci si trochu, wy żydzu!..."

Żydzi? straszne to słowo!
Krzyk si robił na nowo:
"Jakto? co to? Chto śmi? Co to znaczy?"
A Katz blady jak szczana,
Krzyknił: "Patrzaj bałwana!
"Jak śmisz trącać ty durniu sobaczy?..."

A facyt nie dba wiele
Na żadne cyrygiele,
Tylko z pięści do giemby mu grzmota...
Aż go spuchło pół twarzy,
I spad na trytuarzy
Pana Katzu kapelusz do błota!

Na ten obrót rozmowy
Nikt z nas nie był gotowy —
Więc robiło si cicho jak w maku...
Facyt poszedł jak długi,
Tylko Katza pięcz smugi
Na policzka zostawił bidaku!...

A my zaraz w te chwyli,
Jak mu z oka stracili,
Zaczynali my gniewać okropnie:
"Gałgan! ganef! meszygi!
"Brać jemu do furdygi!
"Co un kogo do twarzy tu hopnie?"

I si każden oburzy
Jak to można do buży,
Z całe pięści tak kogo dać facki?
Chto to? Jak si nazywa?
Aż powiada pan Kiwa:
"Ja go wim! to adwokat Trymbacki!..."

"A wy hycli! baciarze!
"Czekaj! ja ci pokażę!"
Mówi Katz, jak juz przyszyd do domu:
"Nie! to tak być nie może!
"Ja na moim honorze
"Z pięści łupać sy nie dam nikomu!..."

Ale mame Katzowa
Posłyszała te słowa,
I okropnie zleńkała o Katza:
"Oj waj! nebech! mój synku!
"Ty zrobisz pojedynku...
"Nu — co jest, że ci trochu pomaca?..."

No Katz lata i mruczy:
"Już ja jemu nauczy!..."
Mame łazi za niemu i piszczy:
"Mój Pinkuśku kochany!
"Nie bądź taki gniwany!
"Ja ci z błota kapelusz wyczyszczy!

"Kapelusz?..." Katz wykrzyka,
I siada przy stolika,
I ze z piurym na papir harata:
"Do Jaśni Wilmożnego
"Doktora Trymbackiego,
"Mecynasa — recte adwokata!

"Odnośnie do wypadku,
"Na którego mam szwiadku,
"Co pan rzucasz kapelusz mi z głowy,
"Pan łaskawy wybaczy,
"No pan wi co to znaczy,
"Że obrazy to jest honorowy...

"Teraz albo sy w sądzie
"Pan na ławie zasiądzie,
"Gdzie jest moja na pewno wygrana —
"Albo przez dwa znajome,
"Rachmiel Bär i Wolf Szlome —
"Zadesfakcji zażądam od pana.

"Kapelusz zabłocony
"Wart był dziesięć korony —
"Pan mi zaraz te kwoty przywraca!...
"I — sługa uniżony,
"Proszę przyjmić ukłony
"Od Pinkusa vel Piotra Szmil Katza.

"P.S. Przy sposobności
"Łączę cennik nowości
"Od perkale i modne barchanie,
"Jakich zawsze najlepi
"Pan dobrodzij w mym sklepi
"I za ceny najniższe dostanie."

I mecynas z ochotą
Dziesięć koron jak złoto
Przestraszony zapłacił Katzowi,
Katz Habika nie kupił,
Wszystko w dardla przecupił —
i si zemszczał nobless co si zowi.

A ty mój czytelniku —
Na Karola Ludwiku
Z ostrożnością przeciskaj się ładnie,
Bo ci trafiać si może
Jaki gwałt na honorze —
I piąteczka z kiszunki wypadnie!


1923, str. 2;





Źródło tekstu: Adolf Kitschman: Zadesfakcja honorowa czyli Jak si zemszczał Pinkus Katz : historyczne bałade powiedziane od Balsamcia, Lwów, 1923
klucz: kitschman-zadesfakcja-honorowa-1923
AutorAdolf Kitschman +
Kluczkitschman-zadesfakcja-honorowa-1923 +
NazwastronyAdolf Kitschman - Zadesfakcja honorowa czyli Jak się zemszczał Pinkus Katz/Zadesfakcja honorowa +
RodzajWiersz + oraz Satyra +
Rok publikacji1923 +
Strony2 +
TytułZadesfakcja honorowa +
Data
"Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values.
1923 +