Julian Tuwim - Giełdziarze: Różnice pomiędzy wersjami
m |
m (zamienił w treści „---” na „—”) |
||
Linia 19: | Linia 19: | ||
Wczoraj kupił za miljon, dzisiaj za dwa sprzeda, | Wczoraj kupił za miljon, dzisiaj za dwa sprzeda, | ||
− | Kupi jeszcze, | + | Kupi jeszcze, — gdzie dostać? — leci — płaci więcej, |
Był w cukierni, był w banku, targuje się, nie da, | Był w cukierni, był w banku, targuje się, nie da, | ||
Liczy, gemacht, wziął, pędzi, sprzedał. Sto tysięcy. | Liczy, gemacht, wziął, pędzi, sprzedał. Sto tysięcy. | ||
Linia 29: | Linia 29: | ||
W twarz dadzą sobie napluć za tyle a tyle, | W twarz dadzą sobie napluć za tyle a tyle, | ||
− | Obetrą gębę ręką, a sumę | + | Obetrą gębę ręką, a sumę — przeliczą! |
− | Poproś ich o Chrystusa | + | Poproś ich o Chrystusa — zapytają: ile? |
− | A gdy zgodzisz się | + | A gdy zgodzisz się — przyjdą jutro ze zdobyczą! |
Gudłaje w drogich futrach, w jedwabnej bieliźnie, | Gudłaje w drogich futrach, w jedwabnej bieliźnie, | ||
Linia 43: | Linia 43: | ||
I leciutko zagarniać krocie i miljony! | I leciutko zagarniać krocie i miljony! | ||
− | A potem | + | A potem — zakąskami zastawiać stoliki! |
− | Żreć, żreć, chlać i używać | + | Żreć, żreć, chlać i używać — wre wściekła robota! |
Tłustym, słodkim likierem zapijać indyki, | Tłustym, słodkim likierem zapijać indyki, | ||
− | I | + | I — "wina dla orkiestry! — Orkiestra! Foxtrotta!" |
Złodzieje na wolności! Próżniaki! Parszywce! | Złodzieje na wolności! Próżniaki! Parszywce! | ||
Linia 65: | Linia 65: | ||
Tutaj nie ma gadania. Tutaj pięści trzeba! | Tutaj nie ma gadania. Tutaj pięści trzeba! | ||
Wyłapać ten sztab czarny, łajdaków gromadę! | Wyłapać ten sztab czarny, łajdaków gromadę! | ||
− | Za mordę, do więzienia | + | Za mordę, do więzienia — na suchy kęs chleba, |
− | Bo do dziś | + | Bo do dziś — po cukierniach żłopią czekoladę! |
− | A potem | + | A potem — dać im pracę. Niechaj rąbią drzewo, |
Niech z dworca noszą kufry, cięższe od kamieni, | Niech z dworca noszą kufry, cięższe od kamieni, | ||
Niech sprzedają gazety w mróz i pod ulewą | Niech sprzedają gazety w mróz i pod ulewą |
Aktualna wersja na dzień 21:09, 16 mar 2012
Wybiegają obłędnie i w popłochu pędzą,
W nerwowych mózgach skaczą kursa, akcje, czeki...
Mówią do siebie, liczą, biegną, byle prędzej...
Zapinając po drodze pękate swe teki.
Wczoraj kupił za miljon, dzisiaj za dwa sprzeda,
Kupi jeszcze, — gdzie dostać? — leci — płaci więcej,
Był w cukierni, był w banku, targuje się, nie da,
Liczy, gemacht, wziął, pędzi, sprzedał. Sto tysięcy.
A jutro znów pobiegną z giełdy do kawiarni,
Puszczą w ruch bystre oczy i paluchy drżące,
I znów obsiądą stolik jak spiskowcy czarni,
Rzucają krótkie słowa i grube tysiące.
W twarz dadzą sobie napluć za tyle a tyle,
Obetrą gębę ręką, a sumę — przeliczą!
Poproś ich o Chrystusa — zapytają: ile?
A gdy zgodzisz się — przyjdą jutro ze zdobyczą!
Gudłaje w drogich futrach, w jedwabnej bieliźnie,
Wystrojone szajgece w eleganckich butach,
Chamy, bydło, spasione na własnej ojczyźnie!
Którą codziennie w obcych kupczycie walutach.
Haussa, łotry! Na giełdę! Kwadransik szermierki!
Wrzeszczcie! To cały trud wasz, tak hojnie płacony!
Nuże! Z rączki do rączki przerzucać papierki
I leciutko zagarniać krocie i miljony!
A potem — zakąskami zastawiać stoliki!
Żreć, żreć, chlać i używać — wre wściekła robota!
Tłustym, słodkim likierem zapijać indyki,
I — "wina dla orkiestry! — Orkiestra! Foxtrotta!"
Złodzieje na wolności! Próżniaki! Parszywce!
Bando rozzuchwalona i niesyta nigdy!
Baczcie! Marki, przepite wieczorem przy dziwce,
Jak proklamacje fruną w mrowie ludzkiej krzywdy,
Wyjdą z okrutnym hymnem podziemni mściciele,
Sto tysięcy ziębnącej i głodnej gołoty,
Rozbiją kasy, podrą spęczniałe portfele,
I do gardła wam zaczną pięścią pchać banknoty!
...................................................
...................................................
...................................................
...................................................
Tutaj nie ma gadania. Tutaj pięści trzeba!
Wyłapać ten sztab czarny, łajdaków gromadę!
Za mordę, do więzienia — na suchy kęs chleba,
Bo do dziś — po cukierniach żłopią czekoladę!
A potem — dać im pracę. Niechaj rąbią drzewo,
Niech z dworca noszą kufry, cięższe od kamieni,
Niech sprzedają gazety w mróz i pod ulewą
Lub trochę przy warsztacie postoją zgarbieni.
Gdy święty turkot maszyn zadudni im w głowie,
Kiedy pot zrosi czoło, plecy zegnie ucisk,
O życiu wtedy ramię omdlałe im powie
I duszne sale fabryk i wściekły żar hucisk!
Pierwodruk w: Naprzód, nr 292,1920, str. 7;
Recenzje:
Autor | Julian Tuwim + |
Klucz | tuwim-gieldziarze-1920-12-09 + |
Nazwastrony | Julian Tuwim - Giełdziarze + |
Numer | 292 + |
Publikowane | Naprzód + |
Rodzaj | Wiersz + |
Rok publikacji | 1920 + |
Strony | 7 + |
Tytuł | Giełdziarze + |
Data "Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values. | grudzień 9, 1920 + |