Jan Lechoń - Odpowiedź "straszliwym Żydom"

Z sapijaszko.net
Skocz do: nawigacja, szukaj


[edytuj]

Trzy tygodnie temu napisałem w "Wiadomościach Literackich" parę słów o wieczorze p. Kaczałowa i mówiąc o publiczności, zapełniającej salę "Wodewilu", — bogatej, opasłej, fizycznie ohydnej, odświętnej, rozentuzjazmowanej, wywołującej artystę bez końca, — o publiczności, której tak licznie zebranej i podnieconej nie widuje się nigdy na świetnych nieraz przedstawieniach polskich, w których często grają artyści nie gorsi niż p. Kaczałow, — mówiąc o tem żydowskiem burżujstwie, jawnie i manifestacyjnie wrogiem polskości, — użyłem wyrażenia: "straszliwi Żydzi".

Redakcja "Wiadomości", która już od paru tygodni niepokojona jest przez Żydów napomnieniami i pogróżkami, dlatego żeśmy parę razy zakpili w "Gilotynie" z żydowskich snobów i paskarzy, — pisząc zresztą o Polakach równie niemiłe rzeczy, — od ukazania się naszej wzmianki o Kaczałowie dostaje codziennie jakiś list, pisany albo kiepską albo przesadnie czystą polszczyzną, wypominający poetom "Skamandra" poparcie, którego doznali od Żydów, biorący w obronę skrzywdzonego jakoby i obrażonego przeze mnie p. Kaczałowa, — jakiś pan chce mnie nawet oddać pod sąd Związku Dyrektorów Scen Polskich, — którejś niedzieli wreszcie p. M. Turkow w "Naszym Przeglądzie" napisał wyraźnie o co chodzi; sprawa jest ogólniejszego znaczenia, więc mu odpowiem.

Pomijam oczywiście to wszystko, co się tyczy p. Kaczałowa. Napisałem o nim według mego rozumienia sprawiedliwie, z szacunkiem i uznaniem, na jakie zasługuje, nie wchodząc wcale w te sprawy, będące poza sztuką, o których była mowa w związku z jego występem w gazecie rosyjskiej "Za Swobodu"; — i teraz także, kiedy p. Turkow poinformował nas o specjalnej sympatji p. Kaczałowa do Żydów, mógłbym co najwyżej pomyśleć to, co powiedział cesarz Tyberjusz, dowiedziawszy się, że Żydzi są narodem wybranym: "De gustibus non est disputandum" — ale zresztą to mnie jako recenzenta mało obchodzi. Natomiast kto choćby trochę zna Żydów, — a p. Turkow nazywa mnie przecież "zażydzonym Lechoniem", — ten zrozumie, że gdyby p. Kaczałow nie grał w New-Yorku w żydowskim teatrze i nie wyśpiewywał majufesa na żydowskich weselach, toby sobie mógł być do śmierci równie świetnym jak jest artystą, noszonym na rękach przez Europę i Amerykę, — a tyleby się nim Żydzi zajmowali, co Frnklem, Kamińskim i Leszczyńskim, — oczywiście nie tutejsi Żydzi, bo tym wystarcza, że p. Kaczałow nie jest Polakiem.

Pan Turkow miał czelność napisać w piśmie, wychodzącem w Warszawie, że poezje polskie czytają tylko — czy też w 95 procentach — Żydzi, że gdyby nie Żydzi i jak złośliwie dodał — "Żydóweczki", toby wieczory poetów "Skamandra" nie mogły się odbywać; p. Turkow najwyraźniej udaje naiwnego — wie przecież doskonale, że to niema nic wspólnego z popieraniem polskiej sztuki — tylko że nie mając dobrych poetów żydowskich, robią Żydzi rejwach jak koło swoich koło Słonimskiego i Tuwima — ale wystarczyło wiersza [Julian Tuwim - Giełdziarze

Autor: Jan Lechoń

Tytuł: Odpowiedź "straszliwym Żydom"

Pierwodruk w: Wiadomości Literackie, nr 34 (34), 1924, str. 3;


Uwagi: Julian Tuwim: Giełdziarze, Jan Lechoń: Występy Kaczałowa w Warszawie



Źródło tekstu: Wiadomości Literackie, nr 34 (34), 1924, wyd. Antoni Borman i Mieczysław Grydzewski
klucz: lechon-odpowiedz-1924-08-24


AutorJan Lechoń +
Kluczlechon-odpowiedz-1924-08-24 +
NazwastronyJan Lechoń - Odpowiedź "straszliwym Żydom" +
Numer34 (34) +
PublikowaneWiadomości Literackie +
RodzajArtykuł +
Rok publikacji1924 +
Strony3 +
TytułOdpowiedź "straszliwym Żydom" +
Data
"Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values.
sierpień 24, 1924 +